Spis treści

1. Nowe wyzwania 2. Postęp 3. Zmiany w technologii na przestrzeni lat.

1. Nowe wyzwania



Nasze czasy są bardzo ciekawe, wiele się dzieje na świecie i w światowym środowisku naukowym. W naszych czasach, oprócz walki i przemocy o różnych wymiarach, która wpisana jest w relacje międzyludzkie, regionalnych wojen i konfliktów, pojawiają się nowe technologie, wypierają one mniej zaawansowane metody techniczne, istnieją także różne pasje i zainteresowania, które maja wpływ na naukę i technologię o wiele większy niż np. badania wojskowe. Innym przykładem ewolucji urządzeń technicznych namacalnie widocznych jest ewolucja urządzeń elektronicznych - telefonów komórkowych, telewizorów, czy komputera PC, który obecnie staje się coraz bardziej wyrafinowany powoli przeradzając się w inną jakość. A zaczęło się od "gumiaków", czyli komputerów typu ZX Spectrum i Atari 65XE o pojemności pamięci zaledwie 65 kB i ośmiobitowych procesorach, podłączanych do kineskopowego telewizora.Co mamy dzisiaj - trudno nie zauważyć, bo wszędzie pełno telewizorów 3D i 4K, a telewizor kineskopowy trafił do muzeum techniki. Z gigantów produkujących stare komputery domowe typu Atari XL czy XE lub nawet 1040 ST, czy 520 ST zostały już wspomnienia, chociaż wzmianki o ich reanimacji ostatnio obserwujemy jako nową odsłonę w postaci konsol do gier. Sprawę od dawna wzięły już w swoje ręce takie firmy jak Intel i AMD i one obecnie dyktują warunki w branży. Już niebawem będziemy u bram kresu możliwości zmniejszania procesu technologicznego w procesorach.
Do gry wejdzie niedługo grafen i azotek galu oraz potęga komputerów kwantowych. W technologii pamięci, mamy do czynienia z technologią SSD i sukcesywnym powiększaniem się możliwości pamięci standardowych - magnetycznych, które już obecnie umożliwiają przechowywanie olbrzymiej ilości danych, a pamiętam jak jeszcze niedawno zachwycaliśmy się pojemnością dysku CD wynoszącą 650 - 700 MB, co dzieje się dziś - pojemności dysków BR (blue ray) zwiększyły się sto razy w stosunku do CD-R tylko dzięki wykorzystaniu niebieskiego promienia laserowego i wielowarstwowego zapisu, a pamięć masowa sięgnie już niedługo 20 TB danych na pojedynczym dysku HDD.Po morderczych czasach drugiej wojny światowej był tylko jeden antybiotyk - penicylina, wynaleziona, a raczej przypadkowo wykryta przez Alexandra Fleminga, dzisiaj medycyna wzbogaciła się w tysiące antybiotyków i miliony innych lekarstw, dzięki którym poprawiły się standardy bytu milionów ludzi i wydłużyło się życie standardowego obywatela planety o średnio 10 lat w niektórych krajach w stosunku do sytuacji z przed dwóch wieków. Z przemysłem farmakologicznym obecnie związane są gigantyczne kwoty pieniędzy i nadzieje. W dalszym ciągu duże wyzwanie stanowi choroba wieńcowa, rak i cukrzyca. Nie zawsze istnieje pomoc dla wielu ludzi przy pomocy chemii i farmakologii, bo duży wpływ na samopoczucie i kondycję człowieka ma przede wszystkim jego sytuacja materialna, a biedy na świecie nigdy nie brakowało i nie brakuje jej dzisiaj. Możliwości opracowania nowych lekarstw jest nieskończenie wiele, sam pierwiastek - węgiel posiada możliwych tyle kombinacji cząsteczek ile cała reszta kombinacji molekuł złożonych z innych pierwiastków. Dzieje się tak dlatego, że węgiel może łączyć się z czterema (jak w diamencie, metanie), trzema (w etylenie) lub dwoma ( jak w acetylenie) atomami samego siebie lub innych pierwiastków, poza tym może on tworzyć olbrzymie ilości izomerów określanych przez ten sam wzór sumaryczny a czym bardziej rozbudowana cząstka tym więcej możliwych izomerów. Dodatkowo może on tworzyć związki, które są lustrzanymi odbiciami, także prawo lub lewo skrętne dla światła cząsteczki. Ilość wiedzy płynącej z poznania chemii związków węgla jest przytłaczająca i dokąd będzie trwała nauka dotąd będzie miejsce na nowe rozwiązania w tym zagadnieniu. Węgiel poza tym jest podstawowym budulcem organizmów żywych występujących na Ziemi, wchodzi miedzy innymi w strukturę nukleotydów składających się na kwas DNA, czyli kod przenoszący informację genetyczną w przyrodzie ziemskiej, ale być może również na innych planetach w naszej galaktyce. Niedawno wykryto w kosmosie związki węgla - podstawowe cegiełki mogące ewoluować dalej w i inne związki prowadzące do powstania życia. Wszystkie związki węgla występujące na Ziemi, występują najprawdopodobniej powszechnie we wszechświecie, jednak brak tutaj bliższych danych z uwagi na obecne narzędzia badawcze, które maja ograniczone możliwości. Jednak w całym wszechświecie istnieje najprawdopodobniej ogromnie urozmaicona przyroda ożywiona na którą składają się zwierzęta, ludzie i rośliny, planety porośnięte w większości przez wilgotne lasy i planety pustynne, dopóki jednak nie będzie odpowiednich teleskopów, nie dowiemy się o tym w sposób przekonujący. W samej naszej galaktyce - drodze mlecznej ilość cywilizacji rozumnych, zarówno prymitywnych jak i wybitnie technicznych, może być najprawdopodobniej liczona w dziesiątkach tysięcy. Można przypuszczać, że prawdopodobnie w ciągu następnych 20 - 40 lat zostanie potwierdzona obecność życia organicznego lub przejawów obcej inteligencji we wszechświecie, za pośrednictwem bezpośredniej obserwacji astronomicznej na pobliskich planetach w systemach gwiazd ciągu głównego w odległości nie mniejszej od kilkunastu do kilkuset lat świetlnych od układu słonecznego. Obecnie trwają prace nad teleskopami naziemnymi, które zarejestrują pierwsze obrazy atmosfer i tarcz planet poza systemem słonecznym.Tego typu ewentualności staną się prawdą jeżeli okaże się, że astronomia będzie się tak burzliwie rozwijała jak dotychczas. Do tego celu wystarczyłoby zwierciadło o promieniu około 9 - 15 m umieszczone w punkcie libracyjnym, bądź tam gdzie są lepsze możliwości obserwacji, w pobliskiej przestrzeni kosmicznej by uzyskać potrzebne dane. Koszt wyniesienia takiego teleskopu kosmicznego lub interferometru sprzęgniętego z nim, wahałby się w granicach do 2 do 4 mld $. Musiałby to być teleskop składający się z wielu części montowanych dopiero w przestrzeni kosmicznej poprzez astronautów wysłanych z specjalną misją, więc koszt musiałby wzrosnąć do kwoty umożliwiającej wysłanie co najmniej jednej dwóch misji załogowych. Zupełnie inaczej wyglądałaby rzeczywistość w jakiej żyjemy gdyby nie polegałaby ona na tym, że na razie nie potrafimy opracować ani zrozumieć technologii umożliwiającej podróżowanie po naszej galaktyce, obecnie obszar wiedzy zależny jest od warunków planetarnych. Nasza wiedza o kosmosie jest zatem znikoma i dotyczy głównie większych obiektów widzialnych z Ziemi, jeżeli zaś chodzi o wiedzę użyteczną typu wiedzy o planetach pozasłonecznych i warunkach na nich panujących to obecnie jest to wiedza wyrywkowa i pobieżna dotycząca tylko planet tranzytujących lub wykrytych w wyniku bezpośredniej obserwacji, a faktycznie możliwość tego rodzaju zdarza się relatywnie rzadko w porównaniu np. z planetami wykrytymi w wyniku spektroskopii dopplerowskiej. Dopóki będzie istniało tego typu ograniczenie, dopóty wszelkie dane na temat otaczającego nas wszechświata pochodzić będą z obserwacji astronomicznej za pomocą teleskopów i innych urządzeń tego typu, bo generalnie nie rozumiemy w jaki sposób mogłaby odbywać się podróż między-gwiezdna, a obecnie pojęcie tego typu podróży zdeterminowane jest przez teorię względności określającą limity we współczesnej fizyce, jednakże należy stwierdzić przecież, że teoria ta jest określeniem tylko pewnej specyficznej sytuacji i relacji między czasem a przestrzenią a nie eliminacją innych możliwości, których jest całkiem dużo, chociaż może zdawać się że sprawa jest zamknięta. Spojrzenie poza OTW obecnie wymagałoby odkrycia nowych ale jednak stanowiących furtkę technologiczną od zawsze, zależności fizycznych i opracowanie opartych na nich w dalszej konsekwencji technologii. Innym jeszcze większym problemem jest to, że brak jest poważniejszego zainteresowania tym tematem w skali świata - obecne prace wciąż są zmarginalizowane z różnych względów, bo brak jest wzięcia pod uwagę odmiennych metod myślenia niż te, które określa współczesna fizyka i technologia. Wszystkie spekulacje wykraczające albo omijające teorię względności istnieją jedynie na papierze, bo nie są traktowane poważnie a każda forma fanatyzmu będzie miała tutaj mechanizm dwukierunkowy. Jedno jest pewne - czeka nas chyba długa droga, zanim dojdzie do przełamania tego typu barier technologicznych i psychologicznych, przewartościowanie musiałoby także nastąpić w świadomości i mentalności zwykłych ludzi. W tym przypadku widać, że po początkowej fascynacji sprawami przestrzeni kosmicznej, świat stracił zainteresowanie tematem technologii eksploracji kosmosu. Można domniemać z czego to wynika, ale szybkiej zmiany podejścia do kosmosu, większej części społeczeństwa, nie należy się spodziewać. Można jedynie stwierdzić ogólnie, że dopóki będą występowały tak ważne problemy świata jak głód, choroby zakaźne, brak perspektyw na lepsze życie setek milionów ludzi na Ziemi z powodu braku dostępu do edukacji i zaspokojenia podstawowych potrzeb biologicznych i bytowych tych ludzi, dopóty ludzie ci nie będą skłonni myśleć o czymś więcej niż, nowe buty, czy chęć najedzenia się do syta. Prawie wszystkie bogate kraje, które stać na programy kosmiczne są w sytuacji dobrobytu ekonomicznego, nie ma głodu, jest zapewniona opieka socjalna i medyczna, w biednych krajach często są w tym względzie braki, zarówno pod kątem wykwalifikowanego personelu medycznego jak i leków i chociaż sytuacja ta poprawia się z każdym rokiem, to problem długo jeszcze będzie kluczowym kryterium wyboru polityki ogólnoświatowej dla adekwatnej administracji międzynarodowej. I tak nawet w bogatych krajach ludzie często nie są w stanie wypracować wartości świadomościowych, które umożliwiłyby większe zaangażowanie w badanie kosmosu, problemem jest podejście polegające na braku dywersyfikacji metod myślenia i technologii, inni po prostu nie są zainteresowani tego typu zbędnymi treściami. I wciąż jest tak, że w czasach konsumpcyjnego podejścia do życia, które większość Ziemian uważa za jedyną sensowną formę spędzania swojego czasu na planecie i jedyny nurt filozoficzny, prawie nikogo tego typu sprawy nie obchodzą - co można interpretować jako stosunkowo mało ambitne stanowisko, które nie wymaga większego wysiłku ani intelektualnego ani fizycznego więc świat dryfuje a z nim ci, którzy mają "dożywocie" w planetarnym zakładzie penitencjarnym jakim pozostaje Ziemia. W moim przypadku zainteresowanie sprawami eksploracji kosmosu nie koniecznie idzie w parze ze stabilizacją i dobrobytem ekonomicznym, bo chociaż nie brakuje mi ani zamieszkania w godnych warunkach, głód też nie jest moim problemem, to zmuszony jestem do stawienia czoła problemom ekonomicznym, które na razie mogą zdawać się mnie przerastać i na dobrą sprawę nie wiem kiedy się ich pozbędę, tak by w końcu znalazły się środki na sprostanie tego typu inspiracjom. Jednak szanse tego typu są - Polska rozwija się dość szybko ekonomicznie i pod kątem infrastruktury ( chociaż prawdę mówiąc wielu kłopotów przez które przechodzimy mieszkając w tym właśnie kraju mogłoby nie być, gdyby wszystkie sprawy gospodarcze były prowadzone jak trzeba z wykorzystaniem bogactw naturalnych, zasobów ludzkich i technologii, która jest dostępna, a nikt z niej nie korzysta). Cóż, można stwierdzić, że część ludzi marnotrawi pieniądze bez umiaru i opamiętania na sprawy zupełnie nieistotne, bez których mogli by oni i tak dostatnio żyć i nie ma żadnych specjalnych aspiracji, poza tą jedyną żeby jeszcze bardziej się bogacić, a inni chodzą w dziurawych butach i podartych spodniach ale jednocześnie obdarzeni są tą właściwą wizją, i to de facto często oni mają właśnie ten potencjał by dokonać ważnych zmian w tej rzeczywistości, pomimo nawet tego że nie mają zbyt wiele pieniędzy, bo w końcu nie wszystko zależy od możliwości finansowych ale od podejścia i siły charakteru. Ludzie związani z businessem, polityką lub infrastrukturą techniczną na świecie, nie wprowadzają zazwyczaj pozytywnej technologii poza tą jedyną, dzięki której mają zyski, a która często powoduje coraz większy ucisk ekonomiczny biedniejszej części społeczeństwa. Polityka utrwala tego rodzaju ucisk i nie stanowi nic innego jak materialistyczne podejście do gospodarki związane z kompromisem ekonomicznym, w którym zawsze wygrywają ci sami ludzie związani z tego typu systemem. Politycy usiłują utrzymać ten kompromis, a gdy go nie mogą zapewnić, to siłą rzeczy dochodzi do dyktatury lub odgórnego sterowania, nie zgodnego z procesami rynkowymi i demokracją, bo kompromis utrzymywany za wszelką cenę nie prowadzi do postępu, a cała technologia na której on się opiera mija się z celem. Bardzo rzadko natomiast zdarza się by ktoś był miliarderem i jednocześnie wizjonerem. Liczba ludzi - populacja świata na rok 2015 to już blisko 7,5 mld osób - za jakiś nieoddalony czas osiągnie wartość 8 mld - 9 mld. Liczba ta będzie zwiększała się w coraz większym stopniu, a nie będzie to już postęp liniowy, a raczej zbliżony do geometrycznego. Większa ilość osób prowadzi do niekontrolowanego wzrostu demograficznego, zdeterminowanego przez większą liczbę ludzi w wieku płodnym. Poprawiające się warunki życia na planecie sprawią, że więcej osób zdecyduje się na założenie rodziny - naturalną konsekwencją tego jest większa ilość siły roboczej, co może dodatkowo spowodować przyśpieszony wzrost gospodarczy, ale oznacza również dodatkową ilość koniecznego pożywienia i wody pitnej, jak również zakwaterowania i zaspokojenia innych podstawowych potrzeb tych ludzi. Wiele wskazuje na to, że program SLS (Space Launch System) NASA lub program SpaceX dojdzie do skutku i jako jeden z miliardów widzów będę miał możliwość obserwacji lądowania człowieka na Marsie. Czy w dalszej konsekwencji będzie kontynuacja programu mająca na celu kolonizację "czerwonej planety" - to całkiem możliwe. Wiele wydarzyć się może niespodzianek pod flagą Ziemian. Może, między innymi dojść do wynalezienia takich napędów kosmicznych, których nikt obecnie ani w przeszłości nie brał pod uwagę. Napędy z wykorzystaniem technologii wprost z książek SF jak hiper-napęd, napęd WARP, nie koniecznie muszą być tylko fikcją naukową. Nie daleką przyszłością można określić, czas w którym napęd bezodrzutowy, czy bez-reakcyjny, czyli taki który nie generuje efektu odrzutu jak np. napęd polegający na wykorzystaniu działania odbijania się fotonów wewnątrz zamkniętego układu napędowego (np. EmDrive), lub napęd polegający na zastosowaniu mechanizmu bezwładnościowego (np. podobny do urządzeń Thornsona lub Tołczyna), wejdzie w fazę bardziej realnych rozwiązań i projektów. Napędy takie nie umożliwiłyby prawdopodobnie podróży międzygwiezdnych ale umożliwiłyby swobodne poruszanie się po układzie słonecznym, swobodną budowę kolonii i stacji orbitujących wokół wszystkich planet systemu słonecznego itp. Średnie odległości między układami planetarnymi w naszej galaktyce wahają się w zakresie 3 do 10 lat świetlnych. Biorąc pod uwagę fakt, że światło w ciągu 1 s pokonuje odległość równą mniej więcej 300 000 km - dla odległości 4,5 roku świetlnego do systemu Alfa Centauri otrzymujemy ilość kilometrów w przybliżeniu równych 141 523 200 * 300 000 = 42 456 960 000 000 km - jest to ogromna liczba i gdyby była mowa o podróżowaniu poprzez takie odległości za pomocą prędkości mniejszych niż "c" to cała wyprawa traci jakikolwiek sens. Dlatego potrzebna jest odskocznia od standardowego myślenia i udanie się w nieznane rejony poza granice nauki i technologii, po to aby pokonać tą barierę. Obecnie istnieją już bardzo interesujące odłamy wiedzy naukowej, lub raczej odmiennych okolic naukowych, które gdyby przyjrzeć się im uważnie mogłyby mieć potencjał stania się realnymi technologiami, pomimo tego, że nauka nie potrafi wytłumaczyć pewnych przejawów zaistnienia energii i ich oddziaływania na czas, materię i przestrzeń związanych z tego typu technologiami. Niektóre przejawy działania pewnych przyrządów technicznych, których wytłumaczenia nie można uzyskać na gruncie fizyki klasycznej, świadczą jedynie o tym, jak niewielka jest obecna wiedza o pewnych zależnościach. Tylko spojrzenie niejako "pod podszewkę" rzeczywistości może stać się tutaj tą metodą, która może zaowocować sukcesem i wprowadzeniem do fizyki standardowej metod myślenia, które określane były dotychczas jako niezbadane rejony naukowe. A. Einstein przez wiele lat próbował opisać ogół zjawisk związanych z fizyką kwantową za pośrednictwem metod matematycznych. Cały czas gdzieś w tle pracował inny naukowiec - Werner Heisenberg używając do opisu tejże fizyki metod rachunku prawdopodobieństwa, wychodząc z założenia, że nie można określić, tak jak chciał tego Einstein, zależności kwantowych metodami matematyki w sposób ścisły, możemy natomiast określić prawdopodobieństwo pewnych zjawisk kwantowych. Tętniak aorty, niestety zakończył pracę Einsteina, twórcy teorii względności, przed ewentualnym właściwym sukcesem, który być może mógłby on odnieść gdyby miał trochę więcej czasu, nauka jednak funkcjonuje i nie kończy się na teorii kwantowej. Stąd prosty wniosek - we wszystkich tych wymiarach wiedzy, w których rozum ludzki zawodzi, matematyka standardowa po prostu, może nie sprostać wymaganiom jeżeli chodzi o opis zależności związanych z nowymi tematami, nie chodzi tu już o konstytuanty rzeczywistości typu czas, i przestrzeń, gdyż opis realiów z poza naszego pojmowania i przyzwyczajeń może natrafić na realny szwank, zarówno mający związek z obliczeniami jak i prostym przełożeniem tych danych na przestrzeń złożoną ze zjawisk w naszym kontinuum, co do których już mamy określone oczekiwania. Bardzo często było w przeszłości tak, że dane konkretne rozwiązanie techniczne wyprzedzało opis naukowy i jak się później często okazywało zaowocowało to korzyścią dla cywilizacji, pomimo tego, że ówczesne podstawy naukowe i ludzie związani z nimi ostentacyjnie i zajadle te rozwiązania krytykowali, cóż, jak wiemy dzisiaj, ci ludzie nie mieli racji i musieli oni ustąpić miejsca tym ludziom, którzy w tym przypadku zaprezentowali oczywiste i konstruktywne realia oraz prawdziwość. Historia uczy, jednak walka ekonomiczna i gospodarcza pomiędzy różnymi frakcjami doprowadza do tego, że postęp technologiczny zostaje sprowadzony i nagięty do wymagań cywilizacyjnych, które często nie mają nic wspólnego z postępem, który prawidłowo powinien zaistnieć gdyby w grę nie wchodziły interesy podzielone przez względy ekonomiczne. A tutaj tak się składa, że technologia, która na prawdę podołałaby wymaganiom, nie wiąże się z zarabianiem pieniędzy, gdyż z natury byłaby ona darmowa.


2. Postęp

Postęp cywilizacyjny i technologiczny to zbiorczy rezultat całej działalności naukowo - technicznej człowieka na Ziemi. Czasy zmieniają się, ale prawda obiektywna pozostaje ta sama i niezmienna, ilość informacji jest stała, nauka ją tylko asymiluje. Zawsze istnieją hipotezy, które będą weryfikowane poprzez faktyczną postać rzeczy w wielu dziedzinach w konfrontacji z rzeczywistością ale pewne wątki naukowe wciąż podlegają eliminacji, a inne tworzą właśnie tę technologię, która ma wpływ na bezpośrednie możliwości dostępne na Ziemi. Przytoczyć można istniejącą we wczesnej fazie rozwoju ludzkości, kwestię opanowania ognia i sposobów uzyskiwania energii cieplnej do celów bytowych, typu gotowania mięsa i ogrzewania się podczas chłodów dostępnych dla człowieka pierwotnego. Nie od razu zrozumiano naturę ognia jako takiego, nie znano podstaw reakcji chemicznych, w tym przypadku zaś zjawiska spalania, dopiero po jakimś czasie zauważono, że produkty spalania zsumowane, masowo są cięższe niż reagenty osobno, w pewnym czasie istniała również błędna teoria flogistonu jako pierwiastka ognia i dość długo trwało zanim nauka doszła do pełnego zrozumienia natury zjawiska ognia i związanego z nim ciepła niezbędnego dla człowieka do życia. Stąd powstała droga do zbudowania obecnej opartej na spalaniu cywilizacji technologicznej, która otworzyła się w procesie ewolucji podstawowych technologii wynikających z charakterystyki środowiska naturalnego w konfrontacji z podstawową percepcją. Później rozwinięciem technologii reakcji chemicznych w tym spalania, stała się fizyka jądrowa i elektromagnetyzm, który łączy w sobie różne technologie oparte na cieple, pracy i promieniowaniu. Jednak należy zauważyć, że to co było na początku innowacyjne i efektywne, obecnie wraz z rozwojem cywilizacji o charakterze kosmicznym, z którą mamy w coraz bardziej wyraźny sposób do czynienia, przestaje już wystarczać i nie spełnia wymagań dostarczania pewnych składników naukowo-technicznych na potrzeby cywilizacyjne, w tym tak olbrzymich, potrzebnych energii różnego typu, jak również nie spełnia wymagań w innych typach rozwiązań, w głównej mierze w zakresie transportu, gdzie obecna sytuacja w technologii nie jest w stanie sprostać potrzebom obecnej chwili., ani wyższym ambicjom technologicznym. Mówiąc o podstawach o największym znaczeniu dla podejścia globalnego, trzeba wspomnieć fakt, że jeszcze w latach 40 - tych zeszłego wieku opracowano napęd odrzutowy i rakietowy, jednak trzeba przypomnieć, że niedługo od tego momentu upłynie już osiemdziesiąt lat nieprzerwanych, nazwijmy to, sukcesów z tymi napędami. Można określić to jako sukces, jednak podsumowując wiek XX w technologii trzeba podkreślić, że gdyby brać za wytyczne realne wymagania przestrzeni kosmicznej i jej ogrom, to nie dokonano żadnego istotniejszego przełomu w skali świata, dotyczącego napędów służących do komunikacji w próżni kosmicznej, co wiąże się z bardzo ograniczonymi faktycznymi działaniami człowieka w kosmosie. Ten fakt determinuje możliwości poruszania się po układzie słonecznym, które można określić jako ni mniej ni więcej jak mierne. Obecne inwestycje w nowe technologie związane są z infrastrukturą naziemną, co nie wróży zbytniego sukcesu na przyszłość tym technologiom. Wciąż zdają się istnieć siły w skali świata, blokujące w sposób bezpośredni lub pośredni, zasadniczy postęp w tych kluczowych dziedzinach. Ktoś może spytać, dlaczego podjąłem się dywagacji o napędach i cywilizacji, skoro dużo już wcześniej o tym pisałem ? Mowa jest tutaj o napędach zwłaszcza kosmicznych, gdyż niedorozwój tej branży jest wciąż znaczący i rażący w oczy, a w tym wszystkim denerwuje nieporadność działań w tym zakresie, pomimo tego że branża zdaje się rozwijać to tak naprawdę się cofa. Brak jest koordynacji niektórych działań przez pewne instytucje na planecie, a pewne badania podjęto za późno lub w ogóle nie uwzględniono je we własnych celach badawczych, zaniedbano również ważne wzmianki w rozwiązaniach prowadzonych przez nie zrzeszonych ludzi z sektora niskobudżetowego. Pewne skuteczne i innowacyjne rozwiązania zaprezentowane przez wynalazców w dziedzinach energetyki i transportu, zostały pominięte i zdeklasowane do marginesu co do istotnych realiów cywilizacyjnych, to doprowadziło do stanu i układu sił, sprawiającego, że obecnie świat znajduje się na krawędzi, stawiającej pod znakiem zapytania jego dalszy rozwój, bo zagrożone są podstawy, gwarantujące dalszy byt ludzkości. Chęć zysku posunięta w konsekwencji do tendencji samobójczych dotyczących kluczowych podstaw życiowych, to nie jest plan na przyszłość, ani metoda sprawowania jakiejkolwiek władzy nad procesami postępu na świecie. Wszyscy ci nieszczęśliwie i ze szkodą dla świata wybrani poprzez sprzyjający dla nich układ sił gospodarczo - ekonomicznych ludzie, którzy zostali wyznaczeni do zarządzania losem miliardów Ziemian poprzez charakterystykę istniejącej i ograniczonej do z góry ustalonego poziomu technologii, stanowią niestety garstkę przeznaczoną do wyznaczania kierunku rozwoju planety. Te jednostki poprzez kierowanie świata za pomocą własnych sił finansowych, w złym kierunku, powinni raczej zostać dosunięci od dalszego wpływu na zasadnicze wątki rozwoju cywilizacyjnego, a w zamian powinni dojść do kierowania losem planety ludzie dysponujący niezależną wiedzą i właściwym potencjałem mentalnym do skierowania go na ścieżkę realnego wzrostu, dotyczącego faktycznych możliwości, oraz zapewnienia skutecznego rozwoju w zasadniczych dziedzinach, które były dotychczas umyślnie i z premedytacją zaniedbywane, co działo się tylko dlatego, że pewnym kręgom elitarnym nie stwarzały one sposobności do dalszego bogacenia się kosztem właściwych i faktycznych interesów ogólnoświatowego społeczeństwa międzynarodowego. Technologia zależna od wyznaczników gospodarczych i ekonomicznych nie działa w służbie istotnych korzyści człowieka. Sieć zależności jednych jednostek gospodarczych od innych, jest zbyt bardzo skomplikowana, co doprowadza do sytuacji, w której transfer technologii podlega zbyt dużemu zróżnicowaniu. Beneficjentem systemu dostarczania energii i środków dostatniego życia nie jest ich odbiorca końcowy, bo powstające gigantyczne sumy, które gromadzone są z handlu materiałami energetycznymi i produktami utrzymania życia są źle lokowane, co sprawia że istniejące dysproporcje w poziomie życia na planecie to mankament, który będzie tak długo nie rozwiązany dopóki psychologia zamożnego społeczeństwa półkuli północnej się nie zmieni. Cała kluczowa technologia dostępna na Ziemi, pracuje w oparciu o sprzeczne i przeciwbieżne systemy i mechanizmy, które z tego powodu działają z małą wydajnością, co doprowadza do strat w nakładach surowcowych na monstrualną skalę. Tego rodzaju rozwiązania, to nie są technologie zapewniające przyszłość światu, należy raczej sądzić, że stały się one przez zbieg okoliczności, tylko tymczasowo potrzebne (na skutek pewnej inercji), jednak wciąż pozostają one zbyt długo użytkowane i już powinny zostać zastąpione innymi, jednakże wygląda na to, że świat od strony ekonomicznej i technologicznej nie może z dnia na dzień zatrzymać rozpoczętych procesów globalnych i obiegu swoich kół zamachowych, w wyniku czego podstawy jego działania mogłyby ulec przerwaniu. Prawdą jest że, tutaj potrzebna jest ewolucja, jednak problem już jawi się jako palący i pilny, a podejmowane próby zaradcze są niewystarczające i pobieżne, a przede wszystkim zdają się być podjęte zbyt późno. Co ważne i zgubne to to, że zainwestowano biliony ze środków finansowych podatników w infrastrukturę naziemną, która łatwo może zostać zniszczona w przeciągu kilku minut, na skutek procesów planetarnych i tych pochodzących z kosmosu, nikt nie obliczył, ani nie zaczął nawet zastanawiać się głębiej, jak kształtowałyby się korzyści ogólnoświatowe, gdyby te same środki, albo chociaż ich część, przeznaczono na rozwój konkretnej, zmieniającej zasady gry w skali Ziemi, technologii transportu w kosmosie i przecież tym samym na planecie, co uchroniłoby świat przed jednostkowym oraz globalnym niebezpieczeństwem wielowątkowej degradacji biologicznej, ewentualnie możliwością potencjalnej zagłady całej planety, tylko w procesie rozprzestrzenienia się osadnictwa poza Ziemią, bo te sprawy powinny być na wierzchu stosu decyzyjnego, a wszystkie inne problemy powinny wynikać z tej jednej ważnej sprawy. Na razie jednak świat pozostaje niczym innym jak tylko gettem dla miliardów jego mieszkańców, którzy żyją z dnia na dzień, a realia i standardy życia ustaliły się na ściśle charakterystycznym poziomie eliminującym pewne ambicje i pasje, którego jak dotychczas nie można zmienić w skuteczny i zdecydowany sposób, zauważalnym jednak jest to, że ewidentnie za tą sytuacją stoją koncerny czerpiące zyski właśnie z zapewnionej poprzez stabilizację układu sił i system technologiczny, sytuacji w skali ogólnoświatowej. Oszukiwanie społeczeństwa, serwowanie technologii z dolnej półki i demontowanie podstaw ekonomicznych wymierzone przeciwko przedstawicielom innej bardziej zaawansowanej technologii - których można określić jako heretyków systemu, którzy mogliby zmienić tą sytuację, może jawić się jako standard. Nauka propagowana przez dzisiejszych naukowców w przeogromnej części stała się odzwierciedleniem układu, w którym dolar i obstrukcja ideologiczna grają pierwsze skrzypce. Naukowcy prowadzący działalność naukową sponsorowani przez kluczowy kapitał dążący do hegemonii ponad palącymi problemami Ziemi i próbujący pracować nad nauką tak by wszystkie te problemy pozostawały bez istotnego rozwiązania, dokładają swoją cegiełkę do edukacji nowych przedstawicieli naszego gatunku wchodzących na arenę świata, powodując dalsze brnięcie w układ, który co trzeba jasno stwierdzić, prowadzi niestety sprawy planety w kierunku notorycznej i wielowymiarowej destrukcji.



3. Zmiany w technologii na przestrzeni lat

Planeta Ziemia liczy sobie miliardy lat, w ciągu tych lat działy się na jej powierzchni rozmaite wydarzenia, których skutki obserwowalne i wyczuwalne są do dzisiaj przez jej mieszkańców. Pojawienie się na jej powierzchni człowieka, doprowadziło do powstania opracowanej przez niego technologii opartej na okiełznaniu praw przyrody i wykorzystaniu wiedzy wynikającej z doświadczenia przez niego uzyskanego, przekazywanego z pokolenia na pokolenie, tak iż wiedza ta mogła się potęgować i wzbogacać z upływem lat a nie zanikać w wyniku wymierania pokoleń. Uzyskano to dzięki umiejętności zapisu informacji w postaci pisma opartego na symbolach fonetycznych, a ta umiejętność w czasach obecnych rozszerzona została w przekaz multimedialny za pomocą komputerów i innych urządzeń elektronicznych wyposażonych w pamięć półprzewodnikową. Wynalezienie pisma było w czasach starożytnych punktem zwrotnym, gdzie matematyka, instrukcje słowne i algorytmy mogły stać się obiektem masowo stosowanym w szkolnictwie i nauce podstaw wiedzy. Wiedza w końcu nie musiała podlegać weryfikacji zdolnościom pamięciowym ludzi i mogła być przechowywana poza mózgami ludzi w postaci glinianych tabliczek, czy później pisma sporządzonego atramentem na papierze i w końcu pisma drukowanego oraz obecnie informatyki w postaci dokumentów elektronicznych i multimedialnych. Obecnie wszelkie informacje dostępne cywilizacji mogą być uzyskane poprzez Internet i przeglądarki internetowe, gdzie znajduje się cała wiedza zdobyta przez ludzkość. Reszta informacji jest dostępna w postaci pisemnej ale jeszcze nie cyfrowej, albo w formie legend i będzie też dodana do informacji dostępnej w sieci internetowej w stosownym czasie. Jednak istnieje wciąż spora część wiedzy, która nie jest dostępna w zasobach wiedzy internetowej, wiedza która przepadła wraz ze swoimi posiadaczami w przeszłości, a byli to ludzie którzy uzyskali ją w sposób nie dostępny innym osobom, gdyż mieli specyficzne zdolności postrzegawcze, rozszerzoną percepcję, która umożliwiała im konstruowanie urządzeń technologicznych, czy instrumentów badawczych oraz sporządzanie zapisów wiedzy im dostępnej bez istotnego odpowiednika w dzisiejszej technologii i wiedzy. Ta wiedza została pominięta w kluczowy sposób przez im współczesnych ludzi lub specjalnie utajniona przez samych twórców tych podstaw wiedzy z uwagi na potencjał rzeczowy takiej technologii i zagrożenie braku odpowiedniego podejścia do niej przez resztę ludzi, co mogłoby narazić cywilizację na realne zagrożenie egzystencji. Wiedza jako taka może być różnie użyta, w zależności od usposobienia jej posiadacza, w sposób dobry lub zły. Gdyby mierzyć inteligencję samą miarą zdolności jednostki do zdobycia wiedzy, inteligentną i dobrą można by nazwać również sieć neuronową, chociaż nie potrafi ona zrobić z wiedzy użytku mierzonego później w kategoriach dobra czy zła, tylko tak jak zaprogramuje ją programista. Z czasem okazało się, że tworzymy technologię sztuczną opartą o rzeczywistość wirtualną i wkrótce staniemy się częścią tej rzeczywistości, i nie będziemy jej kontrolować, gdyż stanie się to zadaniem zbyt skomplikowanym dla mózgu biologicznego, zatem przekażemy sterowanie procesorom i komputerom opartym o zaawansowane systemy przetwarzania danych. Z chwilą gdy proces został zainicjowany, co odbyło się poprzez wynalezienie tranzystora półprzewodnikowego, proces ten nie będzie mógł być już zatrzymany, zatrzymać go będzie mogło jakieś globalne zdarzenie, które polegałby na odcięciu ludzi od podstaw podtrzymania życia, bądź globalnego w skutkach patogenu, typu wirusa lub bakterii zmutowanej do postaci niewrażliwej na jakiekolwiek antybiotyki. Na początku zeszłego stulecia przecież doszło już do pandemii, w wyniku której życie straciło sto milionów ludzi, hiszpanki - grypy o wyjątkowo zjadliwej postaci, a następna pandemia dzieje się dziś i kto wie ile osób jeszcze ona odetnie od dostatniego życia, a kto umrze. Czy inny los gotuje sobie nasza cywilizacja, konstruując wszystkie rodzaje powikłań produkując GMO i organizmy transgeniczne, trudno powiedzieć, ale ryzyko błędu ludzkiego, w wyniku którego wymrą całe połacie kontynentalne jest coraz większe. Populacja ludzka na świecie wzrosła do tego stopnia, że być może nie ma od tego odwrotu, bo takie czynniki jak głód i inne czynniki uwarunkowań biologicznych mogą prace nad tymi technologiami znacznie przyśpieszyć. Człowiek w walce przeciwko zwróconym przeciwko niemu szkodnikom i innym czynnikom zagłady, posunie się bardzo daleko, by tylko przetrwać i zebrać plon ze skały. Czas najwyższy, żeby technologia wyprowadziła ludzi na zewnątrz planety i to nie mogą być sporadyczne akcje, oglądane w telewizji, tylko planowa eksploatacja i eksploracja systemu słonecznego, więc należy przyśpieszyć prace nad napędami kosmicznymi. Od czasu kiedy człowiek pierwotny nauczył się posługiwać pierwszymi narzędziami, typu siekier, dźwigni i lin przy budowie swoich domów i uprawie pól, stał się konstruktorem i działającym planowo inżynierem własnego otoczenia, którym jak się później okazało jest również pobliski kosmos. Tam jest przyszłość, bogactwo i poligon na którym będzie on szlifował swoją technologię i tam wsiądzie do pojazdów międzygwiezdnych i miedzy-galaktycznych przez siebie skonstruowanych tu na Ziemi. Już dzisiaj to co mamy w technologii to jest dobry początek dla eksploracji układu słonecznego, a postęp nastąpi bez względu, którymi meandrami będzie on przebiegał i chociaż dzisiaj zdaje się, że sytuacja jest niepewna i cywilizacja zmierza w złym kierunku wszystko może jeszcze wejść na właściwe tory. W przeszłości niejednokrotnie zdawało się, że koniec cywilizacji jest bliski, mamy za sobą kilka krwawych wojen o zasięgu globalnym, do dziś świat niepokojony jest ich lokalnymi odmianami, gdzie śmierć zbiera żniwo, gdzie giną tysiącami cywile, a miasta są niszczone i rujnowane. Na tym polega niesprawiedliwość współczesnego świata, że niektórzy siedzą w ciepłych domach wyposażonych w komputery, prąd, gaz, bieżącą wodę i kanalizację, a inni cierpią głód i wojny - mocarstwowe przepychanki, państw w których człowiek nie stanowi istotniejszej wartości. Ci którzy zapewnili sobie przyszłość, poprzez nabrzmiałe konta bankowe w bezpiecznej strefie życia daleko poza tymi wydarzeniami, są też zależni i podatni na inne niebezpieczeństwa, życie w mieście i wysoko uprzemysłowionej rzeczywistości nie jest wolne od zagrożeń i to co nazywamy dobrobytem zmienia się często w komornika... Na przestrzeni lat, technologia wypracowana przez ludzi zmieniała się, po kilku rewolucjach przemysłowych, gdzie poszczególne etapy działalności ludzi zamykały się i przeradzały w nową jakość, pewne technologie pozostały, inne zostały wyparte. Człowiek nie jest istotą na tyle inteligentną, by zerwać ze swoimi przyzwyczajeniami w technologii, i chociaż ocierał się on o rozwiązania, które mogłyby rozwiązać ten problem, to i tak pozostał on przy tych metodach, co widać aż do dzisiaj. Można tutaj stwierdzić, że inteligencja ludzka kończy się w konfrontacji z własną krótkowzroczną korzyścią, a myślenie w kategoriach dobra miliardów kończy się już na trybie jednostki. Taki schemat to chleb powszedni dla systemu kontroli nad społeczeństwem, bez którego system ten nie mógłby działać poprawnie... Technologia nie utrzymuje obecnie społeczeństwa, natomiast jest ona narzędziem kontroli jednych jednostek nad drugimi. Nie zaradnymi zupełnie życiowo stają się już obecnie ci, którzy nie potrafią programować, a nie dawno jeszcze temu wykluczeni społecznie byli ludzie którzy nie potrafili pisać i czytać. Te zmiany nastąpiły pomimo tego że niektórzy mieszkańcy tego globu, dopiero co skończyli z kanibalizmem... Tak więc technologia uczyniła milowy krok ale nie wszędzie i nie dla wszystkich. Inne formy technologii, które nie są przykrywką dla elementarnej potrzeby czerpania zysku przez magnatów technologicznych, nie są wdrażane w sposób umożliwiający propagację korzyści na ogół społeczeństwa, bo obecnie technologia jest formą wyzysku tych którzy z niej korzystają, całość zcentralizowana pod kątem obrotu środków nie ma nic wspólnego z utylitaryzmem dotyczącym społeczeństwa, a szkoda bo przecież potrzeby społeczeństwa napędzaja cały ten proces technologiczny i finansowy. To my jako pożyteczni użytkownicy infrastruktury, budujemy tego typu rozwiązania, które konstruują ten jeden schemat, odporny na reformację i pomimo tego że sytuacja rozwija się w pewnym kierunku, nie koniecznie od razu pretendującym do dobrego, to poprzez to, że nie wprowadziliśmy do swojego rozumowania procesów myślenia wyższego lotu, nie mamy rezultatów by pomysleć o czymś więcej niż funkcjonowanie w przestrzeni ograniczonej do oscylacji pomiędzy potrzebami własnego organizmu a obowiązkiem prawno-społecznym. Nie mowa tu o tych, którzy już są zadowoleni z życia na osiągniętym przez siebie poziomie intelektualno - bytowym i technologicznym, ci wezmą zawsze to co im podano, nawet gdyby podano im to tysiące razy... Widać od razu że to nie jest świat, w którym warto by zapuszczać korzenie i przez bardziej rozgarnięte jednostki, od razu odstawiany jest w kąt. W świecie technologi, zurbanizowanym i uprzemysłowionym do maksimum wbrew tym którzy zapewniają o bezpieczeństwie, w jednej chwili można stracić swoją pozycję społeczną, pieniądze i stabilizację życiową, po małym błędzie, który z początku wydawał się niewielki ale później rozrósł się do katastrofy. Tak się składa że świat komplikuje się coraz bardziej i dzieje się to wprost proporcjonalnie do wprowadzanej technologii. Postęp, gospodarka, finanse, wszystko łączy wspólna sieć powiązań, określanych jako globalna polityka i planowanie, wszystko to jest jednak zależne od surowców, metod produkcji energii, nie ma tu stałości, pewności, ani bezpieczeństwa globalnego, jest natomiast ciągła walka ekonomiczna i wymagania stawiane codziennie każdemu człowiekowi, by system mógł działać. Sytuacja ta będzie się prawdopodobnie pogłębiać i na krzyż zwykłego człowieka zwalą się jeszcze gorsze szykany. Technologia tworzona gdzieś obok, okrzyczana jako czwarta czy piąta rewolucja technologiczna nie wiele zmieni gdy samopoczucie jednostki ludzkiej i jej poczucie wartości podupadnie w tym procesie. Robotyzacja, automatyzacja procesów kontroli produkcji przemysłowej i nadzoru publicznego i administracyjnego poprzez wprowadzanie systemów sztucznej inteligencji doprowadziła do sytuacji depersonalizacji i elimianacji pracownika jako podstawy produkcji przemysłowej i jako urzędnika, co wymusza potrzeba cyfryzacji życia standardowego mieszkańca tej planety. Nie wydaje się, żeby wprowadzanie zbytniego nadzoru poprzez systemy informatyczne miało wpływ polepszający jakość życia psychicznego człowieka. Raczej technologie te doprowadzą do ciągłego poczucia zagrożenia wśród społeczeństwa, poczucia odsłonięcia pojedynczego człowieka itd. Technologie które miały wpływ na życie w przeszłości, cechowała prostota i łatwość naprawy zaistniałych problemów, obecnie w sytuacji gdzie poprzez systemy cyfrowe można zarządzać całą rozbudowaną firmą, nie ruszając się z domu jest juz normą. Komputer który zepsuje się wymienia się w całości, niczego się już nie naprawia, bo przestaje to mieć uzasadnienie ekonomiczne, może to doprowadzić do sytuacji, gdzie ilość fachowców ograniczy się do samych informatyków, bo i tak proces produkcji i projektowania hardweru jest obecnie lub stanie się niedługo nieingerencyjny przez ludzi. Roboty projektowane przez roboty, a nie przez ludzi - tak wygląda przyszłość technologii. Tak długą drogę musiał przejść przemysł i technologia, by doczekać się eliminacji swojego twórcy. Komputery, maszyny i roboty to przyszłość, tkanka biologiczna tutaj spada na niższy pułap, podyktowany swoją zniszczalnością i małą odpornością na czynniki zewnętrzne...