Spis treści

1. Problemy świata 2. Tak jest 3. Ziemia jako laboratorium istot wyższych 4. Skarby systemu słonecznego

1. Problemy świata



W Internecie dużo jest różnych treści nieznanego pochodzenia, których prawdziwości nie można bezpośrednio sprawdzić, oraz wiele wątków wykraczających poza możliwości weryfikacji ciągłości zdarzeń, czy tematów do których one prowadzą. Wiele technologicznych zagadnień, o których mowa przy okazji tego typu spraw, ma swoje konkluzje, jednak część z nich zaczyna się w początku zakrytym przed jakimkolwiek okiem i kończy się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Niektóre z tych treści przemawiają do wyobraźni i nakłaniają do snucia domysłów. Jednak biorąc pod uwagę naukę, istotne są tylko fakty, nie domysły, bo na faktach można jedynie budować podstawy technologiczne, w przeciwnym wypadku będzie to technologia utworzona z marzeń i bez realnego fundamentu od razu skazana będzie na porażkę. W sytuacji niewiedzy rodzą się jednak pytania, na które nie ma odpowiedzi we współczesnym świecie, więc oczywistym jest, że może pojawić się ucieczka w wyobraźnię i chęć odsłonięcia zasłony rzeczywistości po to by zyskać wiedzę i zaspokoić nurtujące pytania o przyszłość. Obecnie widać, że coś się zaczyna dziać w naukach przyrodniczych. Jeszcze jakiś czas temu część społeczności naukowej uważała, że fizyka osiągnęła poziom praktycznie hermetyczny, czyli że nie można do niej już wiele dodać ani ująć, że jest wiedzą w zasadzie kompletną - byli oni w błędzie. Postęp zweryfikował tego typu postawę w sposób permanentny i skuteczny zarazem. Kto nie włącza do swoich poglądów naukowych elementów filozofii, fizyki wyższej rzeczywistości i opiera się jedynie na obliczeniach ten płynie bez steru i sprowadza się do roli komputera. Może również dlatego ustabilizował się we współczesnym świecie rodzaj pułapu technologicznego utrzymywanego przez dyktaturę pieniądza, który zakonserwował niestety prawdopodobnie na dziesiątki lat kierunek rozwoju technologicznego i postępu cywilizacyjnego. Zmiana tej sytuacji jest już obecnie niczym innym jak sprawą przetrwania cywilizacji. Z czasem wiedza w zakresie nauk przyrodniczych mogłaby pozwolić człowiekowi na wydostanie się poza układ słoneczny. Mogłaby pozwolić opanować wysoko-zaawansowaną metalurgię i okiełznać grawitację, skonstruować takie technologie transportu, które pozwoliłyby na podróże między sąsiednimi galaktykami. Jednak na razie cywilizacja ludzka opanowała energię atomową i rozwinęła elektrotechnikę oraz radiotechnikę. Zasadniczo jednak, technologie umożliwiające jej pełny rozwój, nie zostały opracowane. Zaistniał brak pomostu technologicznego, uwidoczniła się bariera w transporcie , być może dlatego cywilizacja zaczęła dryfować w złym kierunku. Jakiś czynnik zmienił jej kierunek rozwoju - gdzie został popełniony błąd, trudno odpowiedzieć. Nie wykluczone, że wpływ miały rozstrzygnięcia zasadnicze podczas drugiej wojny światowej - przejęcie od faszystów technologii rakietowej było w istocie koniem trojańskim zaślepiającym wyjście z tunelu przy powstawaniu tkz. nowego układu sił na świecie i podstawą "zimnej wojny", jak wiemy stała się ona podstawą trzymania się w atomowym szachu mocarstw na świecie. Do dzisiaj sytuacja ta nie uległa diametralnej poprawie. Można nad tym ubolewać, jednak w tego typu technologiach został utopiony tak duży kapitał i zapały militarne, że problem ten sam się może nie rozwiązać w akceptowalnym czasowo terminie, do tego doszło spolaryzowanie badań naukowych do kwestii finansowych. Cały czas nie brakuje wpasowywania się idei wojskowych w obecną sytuację na świecie i nie brakuje ludzi na ścieżce wojennej. Jednak także nieco zmieniły się niektóre metody prowadzenia działań wojennych, które obecnie mogą przebiegać na wiele innych sposobów, znacznie odbiegających od działań konwencjonalnych w tym zakresie. Wojna odbywa się w skali świata na zasadzie przeciągania liny ekonomicznej i innych działań gospodarczych, które podkopują fundamenty finansowe określonych graczy na arenie międzynarodowej. Droga, którą idzie świat jest drogą złożoną z niebezpieczeństw, dysponujemy środkami technologicznymi za pośrednictwem których, możemy zaburzyć lokalny lub globalny ekosystem, a nawet dokonać zniszczeń całkowicie uniemożliwiających dalszą egzystencję życia organicznego w obrębie całej Ziemi. Dlatego, gdyby nadarzyła się stosowna okazja do opracowania metod rozprzestrzenienia życia na cały układ słoneczny, należy z niej w sposób skuteczny skorzystać. Dokąd zaprowadziła świat polityka polegająca na rozmaitych ambicjach i dążeniach opartych na wywieraniu nacisku ekonomicznego celem zyskania kontroli nad coraz większymi obszarami życia na świecie - do pełzającej technologii i niezadowolenia społecznego. Można zauważyć, że dotychczas każdy kto planował kontrolę nad światem i próbował przejąć władzę nad Ziemią, został w taki czy inny sposób zdegradowany i odsunięty od swoich idei, poprzez siły, które zwykle nie były z początku przez niego w ogóle brane pod uwagę. Przyśpieszenie technologiczne, które może nastąpić, a o którym mogłaby być mowa w przypadku uzdrowienia sytuacji ogólnoświatowej, nie musi być skutkiem działania chaotycznego, pomimo tego, że niewielu ludzi ze społeczeństwa międzynarodowego, widzi możliwość takiego przyśpieszenia, które gdyby zaistniało, odsunęłoby od sfery administracyjnej zbyt wielu poważnych przedstawicieli konserwatywnych opcji. Świat musi na własnej skórze przekonać się dokąd idzie i dopóki nie odczuje on tego boleśnie, nie nastąpi definitywna zmiana jego kierunku rozwojowego. Instynkt samozachowawczy podzielony został pomiędzy większych przedstawicieli gospodarki światowej, uniemożliwiając powrót na właściwą drogę rozwojową. Postęp w nowych materiałach typu grafenu i innych substancji, postęp w chemii, farmakologii, medycynie, energetyce, lotnictwie, przemyśle kosmicznym, astronomii, prowadzi na nieznane i nie podlegające kontroli szlaki, zauważmy, że zbyt wiele jest w tych działaniach przypadkowości, nauka nie jest w stanie dać odpowiedzi na wiele pytań, w tym odpowiedzi na te, których wyjaśnienie znajduje się daleko od możliwości technicznych tej cywilizacji. Rozumiem, że można być zadowolonym z rozwoju sytuacji na świecie, bo nie jest jeszcze najgorzej w szerszej skali światowej przynajmniej dla wielu ludzi, którzy nie szukają zmian z uwagi np. na swoją dobrą pozycję ekonomiczną, inni mniej zadowoleni także nie szukają zmian, bo są pogodzeni ze swoją niekorzystna sytuacją, ci z kolei stanowią kościec systemu, który ich kosztem buduje swój fundament ekonomiczny, klasa średnia i mali gracze rynkowi, będą zawsze głównym płynem roboczym w organizmie gospodarczym świata. Jeszcze inni nie stanowią już zupełnie, żadnej merytorycznej siły na świecie, tych jest z kolei najwięcej. Decyzje ekonomiczne podejmowane są ponad ich głowami, nie są w stanie oni wyrazić jakiegokolwiek sprzeciwu i nie chodzi tu o decyzje, o których można poczytać w gazecie czy oglądnąć w telewizji, tego typu decyzje rozgrywają się poza wiedzą społeczeństwa i wynikają z konieczności i konsekwencji planowanych na dziesiątki lat określanych jako strategie rozwoju dla procesów globalnych, które określają z góry jak ma rozwijać się świat i kto ma być dyskryminowany ekonomicznie a komu należy się pomoc ekonomiczna. Prezentując takie tematy i inne wcześniejsze treści, mogę być przez wiele osób czytających mojego bloga, postrzegany jako ekscentryczny malkontent prezentujący dane nie adekwatne do aktualnych tendencji na świecie, jednak zdrowa opozycja w każdym wymiarze, może być i była w przeszłości czynnikiem wzrostu i dywersyfikacji możliwości interpretacji zjawisk w otoczeniu, a przede wszystkim spojrzenie z odmiennej strony pozwoli dostrzec więcej, szczególnie w sytuacji zapatrzenia i pogoni za znikającym punktem, którym jest jedna wielka niewiadoma, do której zmierza tego typu rzeczywistość, w której przecież zarówno ja jak i inni przebywamy. Nie jestem naukowcem z żadnej dziedziny w sensie znaczenia podstawowego tego określenia. Jeżeli mam coś do przekazania, to są to jedynie wyniki mojej obserwacji otoczenia oraz zaniepokojenia procesami ewolucji cywilizacji w skali całej Ziemi. Mam także nadzieję, że informacje, które zamieszczam nie będą spostrzegane jako sianie zamętu i zamach na ustalony porządek spraw, gdyż poparte one były przemyśleniami mającymi na uwadze dobro ogółu cywilizacji człowieka, a rozwiązania technologiczne, które prezentuję z założenia nie miały służyć do celów militarnych, rozprzestrzeniania nienawiści i jakiegokolwiek innego ucisku i wyzysku społeczeństwa.


2. Tak jest

Żyjemy w czasach, w których krew cywilizacji stanowią paliwa wydobywane z ich złóż znajdujących się w litosferze Ziemi. Koniec II wojny światowej zaowocował okiełznaniem energii atomowej, z której obecnie jednak wytwarza się nie więcej niż 10 % globalnej energii elektrycznej na świecie, reszta to energia pochodząca ze spalania węgla i węglowodorów, energetyka wodna i OZE. Cywilizacja oparta na tych surowcach i metodach nie rozwija się w dobrym kierunku, ponieważ z chwilą wdrożenia do kanonów fizyki teorii względności, rozpoczęło się odchodzenie od właściwego kierunku nauki i technologii. Obecnie rozłam pomiędzy właściwymi możliwościami, które mogłyby powstać, gdyby nie zwrot w kierunku teorii względności, jest już ogromny. Odstąpiono bowiem od wielu interesujących nurtów naukowych pochodzących jeszcze z XIX wieku, które mogłyby opisać lepiej zależności fizyczne niż teoria względności, odstąpiono od teorii pola i jego energii oraz jej unifikacji, gdyż wyeliminowano koncepcję wolnej energii jako takiej, nie zastąpiono jej jak dotychczas inną dokładną teorią, mogącą podołać wymaganiom i oczekiwaniom intelektualnym dzisiejszej fizyki. Pomimo usilnych prób A. Einsteina nie zdołano potwierdzić kwantowych właściwości przestrzeni, a jeżeli chodzi o jej właściwości grawitacyjne wprowadzono ustalenia jedynie od strony ogólnej nie dając wglądu w istotę oddziaływania pól oraz właściwości przestrzeni w najmniejszej skali, co przełożyło się na realne możliwości technologiczne aż do dzisiaj. W dalszym ciągu nie dysponujemy możliwościami generowania grawitacji ani jej manipulacji nią w celach transportu i utrzymania warunków bytowych dla ludzi poza planetą i na niej. W dalszym ciągu pozyskanie energii odbywa się w oparciu głównie o proces spalania, a inne mniej lub bardziej marginalne metody wiążą się z niebezpieczeństwem klęski ekologicznej na ogromna skalę lub wciąż są w powijakach. Jeżeli chodzi o wielkość zasobów naturalnych to jest ona skończona i podlega dramatycznej eksploatacji. Ale zanim dojdzie do wyczerpania złóż, cywilizacja stanie już niebawem nad istotnym wyborem i będzie trzeba wtedy stanowczo powiedzieć, że dość już sięgania po ropę naftową i gaz oraz nienaruszone jak dotychczas pokłady surowców z okolic biegunowych planety, które mają zamiar wydobywać firmy z branży wydobywczej. Wtedy prawdopodobnie stanie się tak, że hamulec cywilizacyjny nie zostanie włączony, co może się w ten dzień stać to można tylko spekulować, może być tak, że rygor w ostatniej chwili zostanie zmieniony poprzez uwolnienie nauki i jej standardowego podejścia do technologi. Maszyna cywilizacyjna pomimo intensywnego zmniejszania się możliwości wydobycia nie zwalnia, a wręcz przeciwnie, co się okazuje, przyśpiesza, co doprowadzi w konsekwencji do punktu jej unieruchomienia, a wtedy wprowadzane prowizoryczne zmiany mogą nie zapobiec katastrofie, czyli cofnięcia ludzkości do ery kamiennej. Równoległy rozwój informatyki i cyfryzacji procesów gospodarczo - administracyjnych jest tak naprawdę tylko zabiegiem kosmetycznym, gdyż cały czas nie ma racjonalnego i sensowniejszego podejścia do rdzenia technologicznego, którym jest transport i energetyka co ma swoje sedno w braku zrozumienia natury grawitacji i właściwości przestrzeni, tych dziedzin nie można diametralnie odmienić za pośrednictwem samej tylko automatyki i sterowania. Widać że ostatnio powstało dużo szumu i aplauzu dla technologii w zakresie elektroniki w tym komputerów, urządzeń mobilnych itp, jednak ich możliwości jeżeli chodzi o źródło zasilania w energię elektryczną, pomimo miniaturyzacji, tak naprawdę nie zmieniły się od samego początku i przedstawiają się miernie, gdyż lobby produkcji zasilania jest nader silne i na razie nie dopuszcza do zastąpienia swoich produktów bardziej zaawansowanymi technologiami, które zaczynają już być dostępne. Zanim wprowadzone będzie coś nowego, ktoś musi przecież zarobić. Nie podejmą żadnych działań powodujących ograniczenie ich rentowności. Cierpią na tym ich klienci, nabijani w butelkę i dojeni z oszczędności, po to tylko aby inni mogli prosperować wypuszczając kolejne "nowe" wersje tego samego towaru... Codziennie toczy się gra z czasem, w której stawką jest przetrwanie gatunku ludzkiego, gatunku nad którym władzę ma tak naprawdę garstka jego przedstawicieli, posiadająca kontrolę nad procesami gospodarczo - ekonomicznymi świata, garstka ta np. wchodzi w skład firm ratingowych i banków o zasięgu globalnym, dysponujących obecnie już nader fantastyczną i beztroską siłą ekonomiczną. Większość kapitału świata skupiona jest na kontach kilkudziesięciu - kilkuset osób. Między innymi na skutek prezentowanej przez zarządzane tego typu polityką firmy, wraz z ocieplaniem się środowiska naturalnego planety, dochodzi do masowej migracji ludności z terenów zalanych słońcem jak tereny Afryki, na półkulę północną. Człowiek doprowadził przez swoją działalność do wytworzenia się warunków pustynnego skwaru, który powoduje masowe wymieranie bydła, wysychanie upraw i roślinności niskiej oraz do coraz większego odsetka zgonów wśród ludności krajów równikowych na skutek panoszenia się chorób tropikalnych o niespotykanym zasięgu. Wszystko to dzieje się na oczach świata, gdzie nigdzie nie ma już tak na prawdę bezpiecznego miejsca, bo wraz z rozwojem zasobów militarnych uzbrojonych w głowice nuklearne rakiet dalekiego zasięgu, nie ma dokąd uciekać... Na jednym pokładzie płynie cała cywilizacja. Jednak to co można zaobserwować to to, że pomimo licznych wysiłków naukowych i konstrukcyjnych, energia do zasilania miast i przemysłu wciąż pochodzi z nieodnawialnych źródeł energii, nieodnawialnym źródłem energii jest także energia jądrowa, która pomimo, że jest czystsza ekologicznie od innych konwencjonalnych źródeł energetycznych, to nie pozbawiona jest wielu nader istotnych wad, których niestety nie sposób wyeliminować. Gdyby zastosować w energetyce atomowej inne paliwa mniej radioaktywne, jeżeli chodzi o produkty rozpadu, z którymi nie wiadomo co zrobić, jak np. paliwo oparte na torze, sytuacja uległaby znacznej poprawie, ale znów technologia istniejąca blokuje lepsze rozwiązania i w tym przypadku. Inne formy pozyskania energii - o nich się nie mówi, jak na przykład o energii wytwarzanej tylko za pośrednictwem magnetyzmu lub pola grawitacyjnego. Przyczyna jest prosta i prozaiczna, jest nią brak otwartości społeczeństwa, a przede wszystkim "betonu" naukowego na nowe rzeczy oraz brak opisu matematycznego strawnego i właściwego dla pewnego dość powszechnie panoszącego się poziomu intelektualnego. Nikt nie chce inwestować w tematy polepszające diametralnie sytuację, zwłaszcza wtedy, gdy godzi to we wrażliwy ekonomicznie punkt starających się o utrzymanie dochodów elit, jednak popatrzmy co było w historii produkcji samochodu - każda technologia zaczyna od początku, by z czasem dojść do perfekcji w miarę udoskonalania technologii. Jednak gdy z góry przyjmuje się określoną postawę, pewne istotne rzeczy są eliminowane na samym początku, a porozumienie staje się niemożliwe. Od wieków było tak, że ludzkość dziesiątkowały rozmaite zarazy, wojny i katastrofy naturalne, dzisiaj mamy możliwość jak nigdy w historii, by wyrwać się z zaklętego koła zniszczenia i zgubnych skłonności, jednak przez chęć zysku i pęd cywilizacyjny świat stoi dziś na krawędzi, by sprostać wymaganiom i odwrócić zły kierunek swojego rozwoju.


3. Ziemia jako laboratorium istot wyższych.

Jesteśmy więźniami atmosfery a w niej tlenu którym oddychamy, ziemi z której pochodzi woda która pijemy i pożywienia, które spożywamy. Żyjemy dość krótko, bo z reguły mniej niż 100 lat, mierząc czas w cyklach obrotu Ziemi w okół gwiazdy centralnej, czyli jak to zwykliśmy określać, Słońca. Ograniczenia, które nas uformowały są wszędzie, zarówno wewnątrz organizmu jak i na zewnątrz niego. Człowiek to dramatyczna forma istnienia obdarzona pamięcią i wolna wolą, jednak gdyby wolną wolę nam przysługującą mierzyć prawdziwą i rzeczową miarą to zbiór możliwości z którego możemy czerpać jest dość okrojony, co nie do końca czyni nas wolnymi i nie zapewnia wolnej woli w pełnym wymiarze. Naszym zadaniem co prawda jest realizacja możliwości zmienienia tego stanu rzeczy.



Coś lub ktoś musiało zapoczątkować życie na Ziemi, jednak żyjąc 80 lat, to co można się nauczyć w tak krótkim czasie, jest jednoznacznie niewystarczające do poznania najistotniejszych faktów na ten temat. Stąd powstały religie i wierzenia, które usiłują wyjaśnić pewien schemat postępowania z reguły wynikający jeszcze z pierwotnych wydarzeń o naturze apriorycznej. Wiara w coś wiąże się z zaniechaniem kwestionowania tego w co się wierzy, gdyby chcieć jednak poznać prawdę o wszystkim, sama wiara nie wystarcza, potrzebna jest możliwość analizy sytuacji w jakiej dana osoba czy nazwijmy to uczeń czy badacz się znajduje. W tym celu potrzebne są odpowiednie narzędzia badawcze, bo nie zawsze wystarczy nieuzbrojone oko czy słuch. W naszych czasach, gdzie istnieje duża ilość nurtów filozoficznych i religii nie ma miejsca na odrzucenie odgórnego nacisku edukacyjnego wywieranego na młodzież przez środowiska naukowe i krzewienia oświaty. Tworzonym w kierunku kontroli nad społeczeństwem celem preferowanym przez współczesną edukację jest kolaboracja ludzi z relatywizmem i odrzuceniem wolności naukowego podejścia na rzecz standaryzacji, itp. Nie ma tu miejsca na subiektywne podejście do nauki czy tworzenie zupełnie nowych jej realiów. To zjawisko powoduje, że następuje monopolizacja w asygnowaniu kolejnych młodych umysłów, które nie mogą przełamać narzuconego poziomu wynikającego w wykładni współczesnej nauki. Tak więc żyjąc nawet 8 tyś. lat przy tym podejściu, adepci tej nauki nigdy nie przejdą na wyższy poziom intelektualny, przetwarzając otoczenie używając standardowych metod. To zjawisko widać bardzo dobrze w obecnej technologii, gdzie już od wieku niemalże coś próbuje się robić, ale przebicia zasadniczych barier wciąż brak (teoria grawitacji, spójna teoria cząstek itp.), chociaż co raz to słychać że już ktoś coś opracował jednak po jakimś czasie następuje wycofanie, zdementowanie albo uciszenie sprawy i powrót do zwykłej kolejności zdarzeń. To wynika właśnie ze standaryzacji nauki. Ziemia to planeta chyba leżąca raczej poza centrum najważniejszych zdarzeń w kosmosie. Kosmos cały czas jest otwarty dla nas, jednak nie potrafimy z jego zaproszenia skorzystać, bo nie mamy odpowiedniej technologii transportowej. Odstąpienie od niekonwencjonalnego podejścia do energii oraz struktury materii jest wyraźne. Świat zalała wiedza, jej tony w zakresie medycyny, syntezy chemicznej, analizy chemicznej, farmakologii, fizyki jądrowej, mechaniki itp. jednak trop został wytyczony ściśle, co widać w realizacji, skuteczności zadań, screeningu w kierunku nowych leków i substancji wiodących, jednak i w tym przypadku coś pominięto i zaniechano, bo zrezygnowano z poza-farmakologicznych metod leczniczych jakim jest rezonans elektromagnetyczny do niszczenia bakterii i nowotworów, metody NRM i wiele innych technik, które leczą lecz nie wymagają wprowadzania substancji chemicznych do organizmu chorego. Poza tym, pomimo faktu wynalezienia lepszych form farmakologicznych, często zaniechano ich rozpowszechnienia z przyczyn ekonomicznych i ugruntowania swojej pozycji rynkowej kosztem korzyści społeczeństwa. Tym samym nastąpiła walka wewnątrz społeczna i gospodarcza, polegająca na szpiegostwie gospodarczym, utajnieniu ważkich informacji ze szkodą dla społeczeństwa, gra wewnątrz korporacyjna przecząca zasadom gospodarności celem prowadzenia niejasnej i podejrzanej polityki rynkowej. Człowiek został stworzony, przez siły których sam nie rozumie, ze wszystkimi przejawami stron słabych i silnych, jednak jako, że strona słaba wymaga mniej wysiłku fizycznego i intelektualnego ze strony beneficjenta działań, dochodzi do jasnego rozkładu sił w obrębie tego samego terenu.



W naszym otoczeniu gwiezdnym istnieje niezliczona ilość planet na których istnieją podobne eksperymenty jak na Ziemi. Przeszłość człowieka w tym jego powstanie może nigdy nie zostać sprecyzowana w szczegółowy sposób, do tej pory wiemy tylko o pewnych rasach wczesnych homo sapiens, których szczątki i działalność zostały odnalezione w ziemi i jaskiniach. O bardziej niesamowitych znaleziskach opinia publiczna nigdy się nie dowie, gdyż zostały one utajnione, a odpowiedni ludzi zostali poinstruowani dokładnie co robić. Podobnie ze znaleziskami rozbitych pojazdów nie wiadomego pochodzenia, rozbitych po wejściu w atmosferę, z zabitymi załogami rozbitymi o ziemię, ile było takich przypadków, i co ? I nic. Nic przełomowego nie przedostało się na zewnątrz. Artefakty znalezione w ziemi, a są to niejednokrotnie urządzenia przewyższające dzisiejszą technologię pod względem rozwiązań materiałowych i wiedzy, też zostały okryte ścisłą tajemnicą, wiedza w nich zawarta nie służy ludzkości, więc komu ?


4. Skarby systemu słonecznego.

System słoneczny jest to układ planetarny związany z jego gwiazdą centralną, którą jest Słońce, jest to jedyna gwiazda w tym systemie planetarnym, wokół której krążą planety uformowane z pierwotnego dysku protoplanetarnego. Planety znajdujące bliżej Słońca są planetami skalistym, należą do nich Merkury, Wenus i Ziemia - jedyna znana dotychczas zamieszkana planeta w układzie słonecznym. Powszechnie uważa się, że poza tymi planetami nie ma innych planet skalistych w tym systemie gwiezdnym. Chociaż są teorie mówiące o dziesiątej planecie znajdującej się daleko od Słońca na obrzeżach układu Słonecznego o ekscentrycznej orbicie. Jedynym miejscem gdzie mogłaby znajdować się jeszcze jakakolwiek inna nieokryta planeta w systemie słonecznym jest najmniej oczekiwane miejsce tj. na orbicie wspólnej do Ziemi, po przeciwnej stronie Słońca, istnienie jednak takich ciał kosmicznych jest jednak sporne i nie odkryto jak na razie ani jednego systemu planetarnego poza systemem słonecznym, który miałby wspólną orbitę dla co najmniej dwóch obiektów, chociaż prawa ruchu planet nie wykluczają tego typu systemów planetarnych. Problemem w tym przypadku może być brak odpowiedniej techniki wykrywania planet - technika przesunięcia dopplerowskiego zawodzi tutaj z uwagi na zrównoważenie grawitacyjne układu z dwoma planetami na jednej orbicie. Wykrycie takich planet oddzielnie poprzez tranzyt także jest utrudnione zwłaszcza gdy planety te mają bardzo zbliżone rozmiary i masy, gdyż rozróżnienie, że są to dwie oddzielne planety a nie jedna może być utrudnione z tego względu, że zajmują one tą samą orbitę, skutkiem czego może dochodzić do błędnego odczytu informacji, że jest to jedna planeta o dwa razy ciaśniejszej orbicie niż jest w rzeczywistości, co nie wątpliwie może mieć miejsce biorąc pod uwagę błędy obserwacji związane ze skalą wszechświata. Układ planetarny z takimi pokrywającymi się orbitami jest zbalansowany, przy czym prawdopodobnie dochodzi tutaj do rezonansu planetarnego, zamku grawitacyjnego, który stabilizuje szybkości obrotu tych planet do tego stopnia, że w ciągu miliardów lat nie następuje zdesynchronizowanie się systemu - planety poruszają się z tą samą szybkością i znajdują się na identycznej odległości od gwiazdy macierzystej, co powoduje to że nie można tego typu planety wykryć przez obserwację astronomiczną z żadnej z planet układu. Gdyby tego typu planeta istniała w układzie słonecznym i pozostawałaby do tej pory nieodkryta dla opinii publicznej od czasów kiedy tylko człowiek pojawił się na Ziemi, świadczyłoby to o tym że celowo zakazano informowania o tym fakcie ludzi i ktoś nas nabija cały czas w przysłowiową butelkę, a informacja na ten temat są objęte ścisłą tajemnicą wojskową i planowania strategicznego. Z ziemi nie możliwa jest detekcja takiej planety, z Marsa można by ją obserwować pod warunkiem ze ktoś z dysponentów odpowiedniej techniki tj. NASA, ESA czy inni udostępniłby tego typu informację... W kosmosie tego typu układy mogą jednak być czymś codziennym i zwyczajnym. Jeżeli kiedykolwiek dojdzie do odkrycia tego typu systemów planet będzie to zapewne milowy krok w obserwacji astronomicznej dostępnej człowiekowi.W systemie słonecznym istnieją obiekty, bogate w metale szlachetne typu złota czy palladu i platyny jak planetoida Psyche, która w dużej mierze składa się z tych metali, złota jest na niej więcej niż posiadają go wszystkie skarbce świata, a jest platyna i inne drogie metale. Problemem jest jednak przyholowanie jej na orbitę okołoziemską, obecnie cywilizacja nie posiada takich możliwości.Planety znajdujące się bardziej na zewnątrz systemu słonecznego są planetami gazowymi, należą do nich Jowisz , Saturn, Uran i Neptun, posiadają one księżyce dość dużych niekiedy rozmiarów, które również mogą posiadać interesujące z punktu gospodarki minerały i kopaliny. W całym systemie słonecznym istnieją rozmaite planety i asteroidy większe i mniejsze. Ceres jest przykładem planetoidy większej. Wszystkie te ciała kosmiczne przemierzają system słoneczny i są prawdopodobnie bogate w różne minerały.