Napęd rakietowy



W latach 60-tych XX wieku podczas prezydentury J. F. Kennedy'ego w USA zdawało się, że Mars zostanie zdobyty przez człowieka z marszu już w latach jego kadencji. Program Apollo skończył się w końcu lat 70-tych. Pod koniec lat 70-tych zmarł twórca rakiety księżycowej Saturn 5 Werner Von Braun - od tego czasu jego wizje nie doczekały się choćby częściowej realizacji. Jedynym poważniejszym sukcesem od tamtej pory, przy tym bardzo kosztownym, okazało się wyniesienie ISS'a i program wahadłowców. Program sond zrobotyzowanych kontynuowany do dziś odegrał dość ważną rolę w zbadaniu Marsa. Przełom w "surowej" technologii jednak nie nastąpił do dzisiaj Na świecie obecnie mamy do czynienia z "pełzającą odmianą postępu technologicznego" w kluczowych kwestiach. Ekonomia globalna faktycznie stała się równocześnie hamulcem zwiększania możliwości technologicznych, ponieważ światowy kapitał znalazł się w rękach konserwatystów, którym zależy jedynie na utrzymaniu zysków i równowagi ekonomicznej je zapewniającej, kosztem spowolnienia rozwoju i postępu w technologii zwłaszcza w podstawowych i zasadniczych tematach. Realia rynkowe mają swoje reguły, którym służy cała armia administrujących instytucji, podczas gdy wytwórcy właściwego produktu, są często nadmiernie opodatkowywani. W wielu futurystycznych książkach i innych opracowaniach nie brak opisów kolonizacji planet w układzie słonecznym, a nader często mówi się o powrocie na Księżyc. Jednak problem ogromnych kosztów lotów kosmicznych, które są tym wyższe im dalej zlokalizowany jest cel wyprawy, dotychczas nie został rozwiązany. Rakieta Saturn była rakietą wielostopniową, tylko tego typu rakieta mogła wówczas dolecieć do Księżyca. Pierwszy jej stopień przeznaczony był na pokonanie przyciągania ziemskiego o największym natężeniu, był największy i zawierał najwięcej paliwa. Drugi stopień służył do tego by nadać rakiecie prędkość ucieczki z grawitacji ziemskiej i następnie dotarcie do strefy przyciągania grawitacyjnego Księżyca, gdy to nastąpiło pojazd mógł odbywać lot bez dalszego zużycia paliwa. Ostatni stopień rakiety posłużył do wejścia orbitera na właściwą orbitę wokółksiężycową. Obecnie tego typu rozwiązanie zastępowane jest wizją pojazdów jednostopniowych typu rakietoplanu Skylon budowanego obecnie przez firmę Reaction Engines. Jeżeli prace nad tym rakietoplanem zakończą się pozytywnym rezultatem, będzie on umożliwiał transport ładunku i załogi na orbitę i powrót z niej na Ziemię lub przy odpowiedniej konfiguracji zdolny będzie prawdopodobnie do lotów księżycowych. Pojazd ten startuje ze zwykłego lotniska i ląduje także na lotnisku, więc działa jak samolot z tym że umożliwia wyjście poza atmosferę poprzez zastosowanie specjalnych silników, które łączą w sobie zalety silnika odrzutowego i rakietowego (silniki Sabre). Bez wątpienia pojazd ten jest lepszym rozwiązaniem niż rakiety standardowe, ponieważ umożliwia on praktycznie natychmiastowy powrót na kolejną misję zaraz po zatankowaniu i może pełnić rolę tkz. "kosmicznej taksówki". Loty kosmiczne z udziałem tego rakietoplanu będą również znacznie tańsze niż loty zwykłą rakietą, w przypadku której żadna jej część nie kwalifikuje się do odzysku po jednorazowym locie, może poza nielicznymi przypadkami jak zbiorniki SRB w promach kosmicznych. Ten pojazd jest zapewne lepszy również w przypadku rakiet jedno członowych startujących i lądujących pionowo, nad którymi obecnie trwają prace (np. w firmie SpaceX ).Napęd rakietowy na paliwo ciekłe pochodzący jeszcze z technologii rakiet V-2 ( nazistowskiej broni odwetowej ) opracowany został przez III Rzeszę, a konkretnie przez Von Brauna z ekipą inżynierów i techników w ośrodku rakietowym na wyspie Uznam, a oparte na nim rakiety służyły celom militarnym jak np. ostrzał Londynu podczas II wojny światowej. Po zbombardowaniu tegoż ośrodka przez RAF i z uwagi na nadciągające siły sowietów prace zostały przeniesione do ośrodka Dora wydrążonego wewnątrz góry przez więźniów sprowadzonych na roboty do Niemiec. Jednak pierwszy silnik rakietowy na paliwo ciekłe zaprezentował Robert Goddard w 1926 roku i od tamtej pory zasady lotu kosmicznego za pośrednictwem rakiet nie zmieniły się w sposób znaczący. Trudno przewidywać, czy modyfikacje i innowacje w polepszenie charakterystyki i zmniejszenie ograniczeń w obecnej technologii rakiet, doprowadzą do sukcesu próby eksploracji pobliskiego kosmosu. Należy sobie zdawać sprawę, że ilość energii zawarta w paliwie rakietowym typu hydrazyny czy ciekłego wodoru jest bardzo mała w porównaniu z wymaganą energią potrzebną do np. szybkiego przemieszczania się po systemie słonecznym. Czas misji dalszych powinien być skrócony z uwagi na promieniowanie, na które narażeni są ludzie. Pobyt np. na Marsie także nie byłby zbyt bezpiecznym pobytem dla misji załogowych na tą planetę w dłuższym czasie, atmosfera planety jest bardzo rozrzedzona, planeta posiada tylko szczątkowe pole magnetyczne, nie zdolne do ochrony przed cząstkami wiatru słonecznego, ani z głębi kosmosu (typu rozbłyski gamma i inne promieniowanie). Poza Marsem i ewentualnie księżycem w układzie słonecznym nie ma praktycznie perspektyw kolonizacyjnych dla ludzi. Wenus ze swoim grubym płaszczem atmosfery i wynikającym z tego dużym ciśnieniem przy powierzchni gruntu oraz temperaturami jak w piekarniku jest zupełnie nie zdatna dla misji na powierzchnię tej planety. Pozostają jeszcze nieliczne księżyce planet gazowych typu Saturn, Jowisz czy Uran i Neptun ale znów problemem dla misji załogowych byłby zbyt długi okres lotu do tych miejsc przy obecnej technologii. Najbliższy Jowisz leży znacznie poza orbitą Marsa i pasa asteroid, a o Uranie i Neptunie już nie może być mowy z uwagi na niewielkie predyspozycje człowieka w dodatku bez możliwości ochrony poprzez odpowiednią technologię, której na razie nie posiadamy. Obecnie można by snuć plany o stacjach orbitalnych wokół planet i kopalniach rudy uranu na księżycach, czy platyny i złota na Merkurym, który prawdopodobnie zawiera w swojej skorupie duże ilości cennych metali szlachetnych, ród i minerałów ale zanim dotrze tam człowiek minie jeszcze pewnie kilka pokoleń. Może też nastąpić zjawisko polegające na całkowitym wycofaniu się ludzi i stałego odstąpienia od prób eksploracji kosmosu, byłoby to zjawisko o znaczeniu i wydźwięku negatywnym i zjawiskiem źle rokującym dla cywilizacji, a którego to zjawiska należałoby uniknąć z kilku powodów. Pierwszym jest prosta potrzeba zdobywania i odkrywania, która jest zgodna z naturą ludzi. Drugi powód to dywersyfikacja i zwiększone prawdopodobieństwo przetrwania rozległej cywilizacji nad cywilizacją typu " zasklepionego", która nie wie wiele o otaczającej sytuacji oraz nie zdaje sobie sprawy ze swoich faktycznych możliwości. Trzeci powód to wzmożone zapotrzebowanie na technologię związane z potrzebami i wymaganiami lotów kosmicznych i wielowątkowej eksploracji przestrzeni kosmicznej.Przestrzeń kosmiczna to niegościnne miejsce dla człowieka i wszelkich organizmów opartych o reguły obowiązujące na powierzchni planety. Aby w niej przebywać zmuszeni zostaliśmy, jako ludzie, do wypracowania pewnych metod przetrwania za pośrednictwem technologii, które umożliwiają już obecnie bezpieczne funkcjonowanie w zabójczym środowisku otwartej próżni. Pojazdy i stacje kosmiczne już od dawna zapewniają możliwość prowadzenia badań naukowych przez ludzi, jak również wymianę potrzebnych materiałów eksploatacyjnych dla lotów w kosmosie i funkcjonowania wszelkich innych instalacji ludzkich na orbicie. Jednym z najważniejszych elementów w takich pojazdach i stacjach jest zapewnienie stałych dostaw energii elektrycznej, tlenu, wody oraz zapewnienie osłony antyradiacyjnej i izolacji termicznej załogi. Jeżeli chodzi o prąd, to tradycyjną już i najbardziej rozpowszechnioną formą pozyskiwania energii elektrycznej w kosmosie są baterie słoneczne, które wykorzystują fakt dużego nasłonecznienia przestrzeni kosmicznej, znacznie większego niż występuje na powierzchni Ziemi. Baterie te zwane inaczej ogniwami fotowoltaicznymi wykorzystują zjawisko fotoelektryczne w procesie uzysku energii. Innym źródłem są oparte o efekt Seebecka termogeneratory elektryczne wytwarzające prąd przez długi czas ( nawet kilkanaście lat). W tej metodzie uzyskuje się prąd stały z wykorzystaniem powolnego rozpadu połowicznego materiału rozszczepialnego (najczęściej plutonu, ale stosuje się też izotopy innych pierwiastków), który oddaje ciepło do jednego z końców termopary złożonej z dwóch stykających się metali. Zasilanie to zastosowano z powodzeniem w misjach odległych od Słońca w amerykańskich próbnikach bezzałogowych typu Pionieer i Cassini oraz załogowych Apollo 12-17. Zapewnienie tlenu odbywa się zazwyczaj w drodze elektrolizy wody za pomocą generatorów czerpiących prąd z ogniw słonecznych. Trudną do zrealizowania od strony technicznej rzeczą, jest sprawa właściwej ochrony antyradiacyjnej na stacjach przeznaczonych na pobyt ludzi przez dłuższy czas, bowiem narażeni są oni zarówno na promieniowanie pochodzące od Słońca, ale również na twarde promieniowanie kosmiczne z głębi kosmosu. Do przeżycia człowieka w kosmosie potrzeba także by miał on czystą wodę oraz pożywienie w dostatecznym stopniu. W tym celu stosuje się gotowe jedzenie liofilizowane oraz gotowe zestawy witaminizowane. Komfort termiczny zapewnić powinna klimatyzacja oraz izolacja termiczna znajdująca się w poszyciu stacji kosmicznej oraz pojazdów kosmicznych. Problem utylizacji dwutlenku węgla pochodzącego z płuc załogi rozwiązują pochłaniacze i filtry CO2. Płaszcz zewnętrzny musi poza tym wytrzymywać uderzenia drobin śmieci pozostawionych przez aktywność człowieka na orbicie i małych odłamów gruzu kosmicznego znajdującego się w przestrzeni kosmicznej. Należy wspomnieć również, że do tej pory nie rozwiązano jeszcze aspektu psychicznego przystosowania się załogi do warunków przebywania w przestrzeni kosmicznej - jest to sprawa złożona, właściwe jej potraktowanie może okazać się jednym z najważniejszych problemów przy długich lotach załogowych oraz długiego przebywania na stacjach kosmicznych.Zasadniczą sprawą jest zapobieżenie chorobom załogi spowodowanym nieważkością i odizolowaniem jej od cykli przyrodniczych, bowiem jest możliwość generowania na stacjach i pojazdach kosmicznych sztucznej grawitacji, jest to zależne od rozmachu przedsięwziętych misji ale ważne jest to również, jeżeli mowa o dobrym samopoczuciu i zdrowiu załogi po powrocie na Ziemię. Jednak jak do tej pory ludzkie stacje i pojazdy kosmiczne nie potrafią zapewnić tego jakże podstawowego dla człowieka elementu i chociaż wiadomo jest jak wytworzyć sztuczną grawitację (wykorzystując siłę odśrodkową), to na razie należy to jeszcze potraktować jako science fiction. Będzie to możliwe w niedalekiej przyszłości. Wracając jeszcze do osłon antyradiacyjnych - wszystkie osłony to osłony pasywne polegające na filtrowaniu i tłumieniu promieniowania korpuskularnego, gamma oraz rentgenowskiego. Na promieniowanie korpuskularne składają się cząstki alfa, neutrony pochodzące od przemian jądrowych w gwiazdach, oraz inne cząstki o niezerowej masie spoczynkowej. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszystkie produkowane osłony nie są stuprocentowo skuteczne. W porach szczególnie nasilonej aktywności radiacyjnej Słońca, załoga poza magnetosferą ziemską ( np. misji na Księżycu lub Marsie) w ciągu 15 minut może pochłonąć niebezpieczną dla życia dawkę promieniowania. Osłony z gęstych, ciężkich materiałów takich jak ołów ważą bardzo dużo, więc ciężko wynieść je na orbitę, dlatego nie zostały one zastosowane jak dotychczas w stacjach kosmicznych i statkach na dalsze misje. Do zasilania w energię elektryczną stacji kosmicznych stosuje się także baterie jądrowe wykorzystujące rozpad beta z udziałem trytu lub innych izotopów emitujących promieniowanie. Technologia ta jest jeszcze mało zaawansowana, obecnie prowadzone są prace nad zwiększeniem mocy tego typu baterii. Systemy elektroniczne używane w kosmosie są wrażliwe na promieniowanie, a odpowiedzialne są one za właściwe funkcjonowanie wszystkich urządzeń na statkach i stacjach typu np.: ISS. Na razie konstrukcja stacji kosmicznych nie umożliwia wprowadzenia wielu zasadniczych funkcji, występujących w naturze - reasumując jest to: brak grawitacji na pokładzie czego skutkiem są odwapnienia kości i spadek siły mięśni u ludzi poza grawitacją planety, brak osłony pola magnetycznego i wiążąca się z tym stała ekspozycja na twarde promieniowanie kosmiczne, pozbawienie ludzi zmienności dnia i nocy, zmian pór roku, z czym wiążą się zaburzenia w układzie nerwowym u załogi.Księżyc, jako najbliższe ciało niebieskie w stosunku do Ziemi posiada wiele obiecujących cech wyznaczających właśnie tego naturalnego satelitę dla pierwszych działań człowieka mających na celu kolonizację przestrzeni kosmicznej. Księżyc posiada wiele bogactw naturalnych zdolnych do zapewnienia rozwoju i ekspansji cywilizacji. Są tam np. duże złoża Helu-3 - izotopu helu, który może okazać się paliwem przyszłości. Izotop ten zawiera więcej energii niż jakiekolwiek paliwa stosowane dotychczas w reaktorach atomowych i można z niego w reakcji z deuterem otrzymać olbrzymie ilości ciepła. Ze skał księżycowych można wytworzyć tlen do oddychania dla mieszkańców, a z lodu wodnego zgromadzonego na biegunach wodór i tlen do napędu rakiet. Start rakiet z Księżyca będzie ułatwiony, gdyż przyśpieszenie grawitacyjne na jego powierzchni jest sześć razy mniejsze niż na powierzchni ziemi. Na księżycu zapewne znajdują się złoża wielu cięższych pierwiastków oraz innych substancji mogących przydać się na Ziemi. Księżyc nie posiada atmosfery stąd możliwość produkcji energii elektrycznej za pośrednictwem baterii słonecznych wydaje się być szczególnie wskazana. Lot na Księżyc z Ziemi przy obecnym poziomie technicznym trwa kilka dni, jednak przy użyciu odpowiednich technik napędowych będzie trwał około kilku godzin lub nawet liczony będzie w minutach (w przypadku użycia napędu atomowego lub innego o podobnych osiągach). Jeżeli na księżycu powstaną miasta i kopalnie - co jest prawdopodobnie tylko kwestią czasu - ludzie zyskają alternatywę dla życia jedynie na Ziemi co zaowocuje wypracowaniem nowych technologii na potrzeby osadnictwa na naszym najbliższym sąsiedzie. Zjawisko to spowoduje, że cywilizacja ludzka znacznie wzmocni się ekonomicznie - zacznie rozkwitać handel surowcami itp. Księżyc będzie również prawdopodobnie stacją uzupełniania paliwa w lotach na Marsa. Księżyc posiada jedynie znikome pole magnetyczne - nie będzie ono chronić osadników przed wiatrem słonecznym i bezpośrednim bombardowaniem przez odłamki skalne. Schrony budowane na potrzeby kolonistów będą musiały mieć solidną konstrukcję. Wszystkie produkty potrzebne do życia będą otrzymywane na miejscu, bowiem transport z Ziemi na razie jest utrudniony ( co zmieni się, gdy zostanie wdrożony lepszy i tańszy system transportu i napędu statków kosmicznych). Być może w dalszej przyszłości statki kosmiczne, które będą używane do lotów księżycowych i dalszych, nie będą już więcej napędzane silnikami rakietowymi, ponieważ będą napędzane siłami magnetycznymi np. poprzez siłę Lorentza, silnikami bezwładnościowymi, lub wykorzystają sztucznie wytworzone interakcje grawitacyjne. Pokojowe wykorzystanie surowców z Księżyca, będzie zależało od wielu czynników społecznych, politycznych i gospodarczych. Ważna jest współpraca międzynarodowa i przyśpieszenie prac nad pierwszymi samo wystarczającymi bazami na tym globie. Niewątpliwie poważnym, jeżeli nie najpoważniejszym problemem jest zbyt wysoki koszt wynoszenia statków kosmicznych, za pośrednictwem rakiet nośnych, dlatego wydaje się, że podstawową kwestią jest konieczność głębszego przemyślenia możliwości opracowania tańszego systemu napędowego wielokrotnego wykorzystania, o parametrach wielokrotnie przewyższających możliwości dzisiejszych rakiet i rakietoplanów. Obecność wymaganych surowców na powierzchni Księżyca napawa optymizmem, istnienie tych substancji zostało potwierdzone przez sondy orbitujące wokół naszego satelity. Rozwój infrastruktury księżycowej, zapewne potrwa dziesiątki, jeżeli nie setki lat. Jednak patrząc na korzyści, które mogą faktycznie stać się kołem zamachowym dla gospodarki światowej oraz udostępnić znaczną przestrzeń życiową dla pionierów chcących zasmakować przygody i wielu innych wizjonerów w nowej generacji otwartych na te sprawy głów - wydaje się to słusznym kierunkiem na lata, jak również spełnieniem marzeń milionów. Księżyc ze swoim potencjałem jest już obecnie stosunkowo najlepiej poznanym ciałem niebieskim dla ludzi. Jest jednocześnie praktycznie jedynym na dobrą sprawę obiektem dostępnym od zaraz dla eksploatacji przez człowieka, technologia która pozwala na loty na srebrny glob jest znana od czterdziestu lat poprzez misje amerykańskie. Wiele państw obecnie tak jak Chiny i Stany Zjednoczone planuje powrót człowieka na księżyc wraz z założeniem prawdziwej bazy księżycowej i pierwszymi planami zagospodarowania jak w przypadku projektów japońskich. Misje zrobotyzowane obecnie prowadzą zarówno powyższe kraje, a dołączyć chcą Indie i wiele innych krajów. Zainteresowanie srebrnym globem prawdopodobnie już w najbliższych dekadach przerodzi się w konkretne efekty, których wszyscy będziemy świadkami. Kiedy pojawi się możliwość podróży na srebrny glob dla zamożniejszych lub średniozamożnych ludzi ? - czas pokaże, na pewno na początku trzeba zaczekać aż zrobotyzowane misje przygotują miejsce na pierwszą stałą bazę księżycową z prawdziwego zdarzenia.Począwszy od pierwszych rakiet budowanych jeszcze w starożytnych Chinach, poprzez pierwsze rakiety na paliwo ciekłe jak V2, Redstone, promy kosmiczne i inne rakiety, które z czasem opanowały technikę transportu kosmicznego, aż do chwili obecnej zasady będące tematem badań pionierów teorii lotu kosmicznego jak K. Ciołkowski i późniejszych promotorów tejże technologii, były przez lata jedyną dostępną metodą podróży kosmicznej, w tym umieszczania satelitów, lotów na stacje kosmiczne oraz dalszych podróży jak wyprawy na Księżyc. Istniejące obecnie nowe odmiany technologii rakietowej jak silnik strumieniowy, jonowy, a nawet napęd wykorzystujący reaktor atomowy ( jak np. niegdyś Topaz 2 produkcji Radzieckiej), z uszlachetnionym do ponad 90 % rdzeniem uranowym, były kiedyś bardziej popularne wśród konstruktorów, chociaż nie zostały wprowadzone nigdy do użytku komercyjnego. Pomimo całej wiedzy konstruktorów i obecnych wysiłków obejmujących próby polepszenia możliwości powszechnie stosowanych rakiet, postęp w tym przypadku przebiega praktycznie najwolniej w obrazie całej technologii istniejącej na świecie i pozostaje w kontraście np. z szybko rozwijającą się technologią elektroniki i oprogramowania oraz postępem w materiałach fizyki ciała stałego, oraz fizyki plazmy. Już od chwili wynalezienia materiałów rozszczepialnych i pracującego m.in.w Los Alamos S. Ulama, który również przedstawił nowe rozwiązanie w zakresie detonacyjnego napędu atomowego do statków kosmicznych, o czym nie każdy wie, próbowano ujarzmić energię rozszczepienia atomu w celu napędu właśnie statków kosmicznych ale jak wiemy nikomu nie udało się tego dokonać aż do czasów dzisiejszych. Energia atomowa już z racji swojej potężnej siły, nie nadaje się do zastosowania w warunkach planetarnych, a kontrolowanie jej jest bardzo utrudnione, bo z jednej strony mamy trudny do opanowania proces reakcji łańcuchowej przy rozszczepieniu ciężkich jąder atomowych, a z drugiej mamy problem łączenia się lekkich jąder atomowych wykorzystywanych w technologi syntezy jądrowej, a jak wiemy do podtrzymania fuzji potrzebna jest energia którą trzeba najpierw dostarczyć, co wiąże się z poważnymi utrudnieniami technicznymi i dopiero za pewien czas dojdziemy do chwili wypracowania ewentualnych silników termojądrowych mogących napędzać statki kosmiczne. Wszystkie te przeszkody, wynikające z poziomu obecnej wiedzy, która uległa wymuszonemu przez ostatnią wojnę odchyleniu w kierunku właśnie energii atomowej, pomijając obfite, czyste źródła energii, jak energia pól fizycznych, próżni i grawitacji, ustanowiły taki właśnie obraz w technice transportu w różnej formie. Przez fakt pracy nad powyższymi technologiami na przestrzeni XX wieku odstąpiono od prowadzenia prac nad wieloma obiecującymi technologiami, bazującymi na energii pola i próżni. Nie podjęto istotnych prób opanowania na powszechną skalę zjawiska grawitacji, co do dziś przejawia się brakiem zrozumienia oddziaływań słabych - oddziaływania grawitacyjnego, zbyt duży nacisk położono na poznanie mechanizmów oddziaływań mocnych, wewnątrz struktury atomu, to spowodowało, że ludzkość wciąż jest "uwięziona" na własnej planecie. Tego typu niesymetryczny postęp techniczny trwa do dziś - z jednej strony potrafimy budować potężne komputery i poznaliśmy zjawiska przepływu prądu w ciałach stałych, zrozumieliśmy do pewnego stopnia elektromagnetyzm oraz wykształciliśmy metody przetwarzania danych i ich magazynowania. Jednak jeżeli chodzi o podróże kosmiczne to dalej panuje daleko posunięta niemoc w skali świata. Niektóre podejmowane ostatnio próby polepszenia możliwości w rakietowych pojazdach wielokrotnego użytku są na pewno dobrym kierunkiem na przyszłość, ale jeżeli chodzi o cos więcej niż poruszanie się w obrębie pobliża Ziemi - orbity okołoziemskiej, to nie opracowano bardziej wydajnych metod transportowych. Są oczywiście różne formy prac prototypowych dotyczących napędu plazmą, energią słoneczną, energią laserów, jednak to wszystko nie jest tym czego potrzeba naprawdę ludziom w naszych czasach, a zwłaszcza tym, którzy oczekują czegoś więcej niż może im dać obecna technologia. A możliwości jest bardzo dużo. Jednak trzeba chyba przyjąć do wiadomości to, że technologia oparta na rakietach chemicznych używana będzie jeszcze bardzo długo, co więcej, prawdopodobnie Mars zostanie jeszcze skolonizowany, przynajmniej w początkowej fazie, przy pomocy konwencjonalnego napędu chemicznego, pomimo licznych prób pracujących nad nowymi napędami naukowców różnego pokroju. Tak się także składa, że kapitał, wszędzie tam gdzie jest on obecny w dużych ilościach, umacnia tą określoną technologię, która jest obecnie dostępna, jak np. dzieje się w przypadku firm dużych, które widzą w kolonizacji i eksploracji przestrzeni kosmicznej zarobek. Bez tego wsparcia dalej zakrojone działania nie mają odpowiedniej siły przebicia. Dodatkowo postęp w eksploracji przestrzeni kosmicznej często spowolniony jest przez próżne spory międzynarodowe, sprzeczne interesy i walkę ekonomiczną o wielu twarzach. Chyba nie należy w najbliższej przyszłości spodziewać się istotnej zmiany tej sytuacji, zbyt wiele dumy i uprzedzeń poszczególnych nacji pokutuje w stosunkach wzajemnych w wielu rejonach świata, aby można było uznać, że sprawy same się unormują. Brak porozumienia bardzo często ma podłoże ekonomiczne, a tam gdzie wchodzą w grę duże pieniądze, walka najczęściej jest bezwzględna.