FTL - prędkość nadświetlna.



Podróż z prędkościami większymi niż prędkość światła jest obecnie nieosiągalna dla naszej technologii, teoria względności zakłada, że konwencjonalna materia nigdy nie może poruszać się z prędkościami nadświetlnymi, dodawanie prędkości w tym przypadku nie ma wpływu na końcową prędkość, gdyż obowiązuje tutaj prawo i przekształcenie Lorentza. Ciało materialne dla którego prędkość światła jest górną granicą, której nigdy nie przekroczy, wynika ona z masy własnej, jej bezwładności oraz właściwości wszechświata w którym żyjemy. Miguel Alcubierre jest jednym z niewielu naukowców we współczesnej fizyce, który wysuną własną koncepcję podróży FTL ( faster than light - podróż szybsza niż światło). Jego koncepcja nie podważa zasad teorii względności Alberta Einsteina, lecz jedynie tworzy podstawy do możliwej furtki technologicznej jak można znane powszechnie zasady teorii względności ominąć. Koncepcja Alcubierre'a polega na wygenerowaniu bąbla przestrzennego, w którym zanurzony byłby pojazd kosmiczny. Przestrzeń według powyższej koncepcji nie mająca masy, może poruszać się bowiem z prędkościami większymi od prędkości światła, bo nie ma ona ograniczeń związanych właśnie z masą - teoria względności odnosi się jedynie do masy i jej bezwładności. Bąbel przestrzenny mógłby poruszać się szybciej od światła a wraz z nim pojazd wewnątrz, gdyby spełnione były pewne warunki odnoszące się głównie do możliwości generowania pól grawitacyjnych, w tym pola o ujemnej polaryzacji grawitacyjnej. Tutaj trzeba stwierdzić, że opanowanie zjawiska grawitacji i inercji jest w konsekwencji drogą otwierającą głęboką eksplorację kosmosu. Bez opanowania tych fundamentalnych energii i pól nie można marzyć o podróżach międzygwiezdnych w tym o bezpośrednich badaniach planet pozasłonecznych, a inne technologie stanowią często w tym przypadku cele poboczne i omijają sedno jakiegokolwiek sensowniejszego sposobu komunikacji i transportu w ogromnych rozmiarach wszechświata. Co ciekawe, stnieją także inne technologie, o których obecnie mało się mówi, a które już wcześniej były rozwijane przez naukowców, czy wynalazców uznawanych niekiedy za dość ekscentrycznych kultywatorów takiej nietypowej nauki i technologii. Do tego typu technologii należy napęd telekinetyczny lub napęd teleportacyjny. Trzeba również dodać, że istnieją także pewne prace na podstawie, których próbowano stworzyć napędy takie jak napęd antygrawitacyjny i różne odmiany napędu nie generującego antygrawitacji, tylko modyfikującego właściwości pól, a także właściwości samej przestrzeni, gdyż energia pola wynikająca z oddziaływania przestrzeni z materią lub materią w stanie aktywowanym określonymi procesami technologicznymi w celu uzyskania zmodyfikowanych pól oraz przestrzeni, są ze sobą w sposób istotny związane. Napęd telekinetyczny należy raczej do zakresu badań paranauk, typu parapsychologii, radiescezji, czy bioenergoterapeutyki mając swoją reprezentację jako psychokineza, itp. Jednak, z punktu widzenia nauki i dobra cywilizacji, żadna technologia nie jest na tyle dziwna czy niedorzeczna, by nie można nad nią pracować, zwłaszcza gdy korzyści z wyników prac badawczych mogą spowodować uzyskanie różnych niekiedy fantastycznych wręcz możliwości, w przypadku telekinezy mogłyby to być takie możliwości jak opanowanie metod przenikania przez przegrody materialne, teleportacja, czy wytwarzanie dowolnych ilości energii dla celów przemysłu. Oczywiście od strony praktycznej i teoretycznej istnieją jeszcze inne możliwe do uzyskania technologicznie metody, które były brane pod uwagę wcześniej lub takie, które są poza horyzontem współczesnej nauki do tego stopnia, że nie zdołano ich sobie nawet jeszcze uzmysłowić. Jeżeli chodzi np. o technologię antygrawitacyjną, która w praktyce mogłaby umożliwić pokonanie "bariery prędkości światła" podobnie jak i inne technologie o porównywalnych możliwościach, to nie zdołano do tej pory opanować w szerszej skali (nie koniecznie dotyczy to skali laboratoryjnej i prototypowej) ich podstaw. Nastąpiło powszechne globalnie zjawisko blokady rozwoju tychże technologii. Prace niektórych naukowców i centrów badawczych zostały porzucone lub przejeły je służby wojskowe. Biorąc pod uwagę napęd telekinetyczny wspierany technologicznie, to większość danych na ten temat ma charakter przypuszczeń. Są jednak materiały i prace naukowe niekiedy o dużym stopniu zaawansowania technologicznego, jednak dostęp do nich zdaje się być ściśle kontrolowany lub dane te są obarczone dezinformacją połączoną z utrudnianiem zakłócaniem cybernetycznym. Niewielu jest obecnie naukowców na świecie, którzy chętni by byli nawet tylko rozmawiać na temat napędu telekinetycznego i technik pokrewnych, gdyż ich "podwórko" naukowe ma z góry określony zakres, uwarunkowany finansowaniem własnych projektów przez ich kierownictwo i nawet jeżeli spotykają się oni z niepodważalnymi argumentami na tym polu, nie przyjmują oni ich do wiadomości. Można spotkać się także z osobami, którzy próbują popularyzować napęd i produkcję energii elektrycznej, czy cieplnej za pomocą wykorzstania zjawisk opartych na efekcie telekinetycznym, lecz są oni najczęściej powszechnie ingnorowani, jednak tak naprawdę do odebrania im większych możliwości wystarczy, że kłody rzucane im pod nogi okazują się na tyle duże, że ich pole manewru w społeczeństwie zostaje zminimalizowane. Inną formą napędu, jeżeli można to w ogóle nazwać mianem napędu, jest teleportacja wspierana technologicznie. Ta forma przemieszczania się w przestrzeni jest bardziej znana, bo spopularyzowana została przez szereg filmów np. z serii Star - trek i wiele innych. W wielu innych opracowaniach istnieją domniemane przykłady jak można opracować napęd FTL, jednak jakoś nikt jak dotychczas nie stał się drugim Zeframem Cochrane z First Contact z sagi star-trek, wszędzie są to tylko urojenia prawdziwej technologii. Czy wiara w tak wielkiego człowieka jakim był Albert Einstein, przysparza tak równie wielkich kłopotów, że nie można nic z tym stanem rzeczy zrobić ? Cytując Einsteina, który powiedział kiedyś niby taką anegdotę: "Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, a przychodzi taki co nie wie i on to właśnie robi...", te słowa mogą świadczyć o tym, że Einstein nie do końca wierzył w to co postulował, a w szczególności dopuszczał on jednak to że kiedyś jego teorie i określone przez niego limity mogą zostać złamane. Wszystko co postulował Einstein wynikało z analizy matematycznej i eksperymentu myślowego, Einstein nigdy nie wykonał doświadczeń w naturze, cóż był teoretykiem, ale jednak fakt ten może świadczyć o tym, że są na poziomie kwantowym i rzeczywistym odmienne realia, któych nie można obliczyć tkz. stałe niewyznaczalne, które dopiero powstają w określonych warunkach eksperymentalnych, a nie na papierze.