Antymateria - problemy techniczne.



Czym jest antymateria wie chyba każdy. Zdaje się, że już w latach 50-tych zaczęło pisać o niej kilku pisarzy sci-fi, opierając się na pracach takich naukowców jak Paul Adrian M. Dirac. Stanisław Lem na przykład jako jeden z pierwszych w niektórych swoich książkach fantastyczno- naukowych również opisywał zastosowania antymaterii. W jednym ze swoich opowiadań pt. "Niezwyciężony" opisywał on broń wykorzystywaną przez "Obrońcę" opartą na wiązce antymaterii - miotaczu antymaterii, która była używana przeciwko kryształom żywiącym się pamięcią, powodując amnezję, na odległej planecie Regis 3. Jednakże antymateria nie może bezpośrednio stykać się z materią, głównie dlatego żeby nie doszło do spontanicznej anihilacji (bariera jednoimiennego ładunku elementarnego nie obowiązuje w tym przypadku), w wyniku czego wydzieliłaby się ogromna energia cieplna i wysokoenergetyczna poza jakąkolwiek kontrolą ze strony ludzi. Antymateria może być przechowywana, ale tylko antyprotony i pozytony - cząstki z niezbalansowanym ładunkiem elektrycznym, w specjalnych pojemnikach magnetycznych. Niedawno opracowano bezpieczną metodę jej przechowywania ze stałą separacją polem magnetycznym. W dalszym ciągu potrafimy wytwarzać znikome ilości antyprotonów, prościej trochę jest z antyelektronami, gdyż mają one o wiele mniejszą masę spoczynkową od antyprotonów więc nie trzeba dużych energii, żeby je otrzymać. Antyprotony można otrzymać np. w akceleratorach cząstek typu Tevatron'u (akcelerator ten nie jest już jednak użytkowany) czy europejskiego LHC (Large Hadron Collider) znajdującego się na terytorium trzech krajów, gdyż jest on tak rozległy. Gdy wiązka cząstek w akceleratorze zostaje przyśpieszona prawie do prędkości światła energia kinetyczna może zamienić się w inne egzotyczne cząstki, które normalnie w przyrodzie są ukryte przed okiem człowieka, w ten sposób odkryto np. różne kwanty, w tym, co było jednym z największym osiągnięć, również bozon Higgs'a, cząstkę której istnienie przewidziano o wiele lat wcześniej, a której istnienie wynikało z "modelu standardowego". Akurat ta cząstka odpowiedzialna jest za nabieranie masy przez inne cząstki modelu standardowego. Tak się składa, że nowe pytania w fizyce są czymś nieuchronnym jednak w obecnym zakresie fizyki nie potwierdzono istnienia jeszcze tak wielu różnych typów cząstek, co do których są przesłanki, że istnieją, a jednak są nieuchwytne dla badań, jak hipotetyczne grawitony czy tachiony tak więc wciąż są one zagadką dla naukowców. Wszyscy posiadamy wiedzę i określoną specyfikę percepcji wpływającą na wyniki, które mogą być uzyskane w laboratorium, czy nawet podczas zwykłego uczenia się do egzaminu. Jednak na razie nie potrafimy wytworzyć nic innego jak pojedyncze antyprotony i pozytrony. Inne cząstki jak miony czy piony, żyją na tyle krótko, że nic nie da ich badanie bo znikają niemal natychmiast , chodzi tu o cząstki stałe, czyli o długim czasie życia, więc również nie potrafimy wytworzyć w laboratorium np. anty-deuteru i innych bardziej skomplikowanych cząstek materii. Jednak trzeba stwierdzić że najciekawsze jeszcze przed nami, nikt nie wie w jakim kierunku rozwinie się fizyka współczesna, tymczasem mamy to co mamy w nauce i technologii przekładających się na rzeczy powszechnego i codziennego użytku. Silniki kwantowe, fuzja a-neutronowa jak przy wykorzystaniu helu-3, baterie do laptopów oparte na rozpadzie radioaktywnym z niskim promieniowaniem będące w stanie zasilać urządzenia elektroniczne przez całe dekady, to mogą być rzeczy na które jeszcze przyjdzie poczekać. Ktoś kto lubi filmy z serii Star-trek może pomarzyć o napędzie z wykorzystaniem antymaterii i lotach z zastosowaniem napędu WARP, ale po prostu to są na razie ni mniej ni więcej jak "technologiczne bajki". Nie zmienia to faktu, że np. NASA pracuje nad napędem WARP już od dawna i podobno niewielkie efekty osiągnięto na tym polu. Próby w produkcji antymaterii i badania jej właściwości nabrały w ostatnim czasie nowego wymiaru, gdyż wraz z ewentualnym powodzeniem nowych eksperymentów z anty-wodorem prowadzonych przez CERN być może dowiemy się w jaki sposób antymateria mogłaby oddziaływać z materią od strony grawitacyjnej, konkretnie, czy antymateria generuje anty-grawitację i anty-inercję. Siła grawitacji ziemskiej oddziałuje na pojedynczy atom anty-wodoru z siłą tak znikomą, że szczerze mówiąc nie wiem w jaki sposób cokolwiek będzie mogło być zbadane w tej sytuacji. Jednak te badania zainicjowane ostatnio w ośrodku badawczym CERN'u otwierają nową kartę badań nad symetrią materii, gdyż w dalszym ciągu nasza wiedza dotyczy jedynie konwencjonalnej materii i złożonego z niej widocznego wszechświata, dowiadując się więcej o antymaterii i jej relacji z materią będziemy mogli powiedzieć coś więcej na temat budowy kosmosu i w konsekwencji ta wiedza może będzie w stanie doprowadzić do przełomu naukowo-technicznego, otwierając głęboki kosmos dla eksploracji wykorzystującej pojazdy o napędzie, które obecnie są jedynie prezentowane w filmach sci-fi w rodzaju sagi Star-trek, czy filmów z serii Gwiezdne Wojny, to nastąpi w odpowiednim czasie. Dowiemy się więcej o naturze antymaterii i potwierdzimy albo zaprzeczymy przewidywaniom poczynionym jeszcze przez fizyków tak dużego formatu jak Paul A.M. Dirac itp. Przewiduje się, że anty-wodór może mieć przeciwne właściwości grawitacyjne do wodoru i tak przykładowo, może odpychać się od konwencjonalnej materii. Inną właściwością może być przeciwna inercja, anty-inercja polegająca na tym, że podczas próby spowolnienia ciała anty-materialnego dochodzić może do jego przyśpieszenia, oraz przy przyśpieszaniu będzie ono wykazywało spowolnienie. Jak to by wyglądało w praktyce i przy jakim mechanizmie kwantowym, nikt jeszcze nie wie. Antymateria powinna odpychać się sama od siebie, ale może to również polegać na problemie polegającym na tym, czy czasoprzestrzeń będąca podstawą dla funkcjonowania materii konwencjonalnej, w przypadku antymaterii zachowa się w określony sposób przewidywany przez naukę, czy w zupełnie w sposób odmienny, szczególnie w dużych skupiskach masy (czasoprzestrzeń wiąże się z grawitacją i masą która ją zakrzywia, w przypadku antymaterii oddziaływania powinny być odwrotne), który nie był brany pod uwagę wcześniej. Do tej pory mieliśmy do czynienia z rozpadem atomowym, w wyniku którego powstawały małe cząstki antymaterii typu antyprotonów, czy pozytronów, jednak proces ich natychmiastowej anihilacji przebiegał w sposób uniemożliwiający dokonania gruntowniejszych badań dotyczących ich interferencji i oddziaływania z przestrzenią, dodatkowo ilość otrzymywanej antymaterii była bardzo niewielka. Z antymaterią i z jej dużymi ilościami należałoby obchodzić się szczególnie ostrożnie, oczywiście do czasu gdy będzie możliwość produkcji masowej i nie chodzi tu o akceleratory. Jeden kilogram antymaterii przy zetknięciu z konwencjonalną materią doprowadziłby do kataklizmu większego niż wybuch nie jednej bomby atomowej, czy wodorowej. Co prawda produkcja antymaterii na skalę przemysłową to na razie czysta fikcja, to jednak może szybko się zmienić na skutek rozwoju odpowiednich technologii. Kiedyś można było napotkać na pojawiające się i dość ciekawe materiały w sieci i innych mediach, dotyczące produkcji dużych ilości pozytronów w wyniku naświetlania cienkich folii ze złota wysokoenergetycznym promieniowaniem laserowym (laserem), jaki proces miał wtedy decydować o kreacji tych cząstek wybijanych ze złota, trudno odpowiedzieć. Być może już do tej pory mechanizm ten został poznany. Trzeba jednak nadmienić, że pozytron ma około 2000 razy mniejszą masę spoczynkową od anty-protonu, więc de facto przedstawia małą masę spoczynkową jaką dysponują małe cząstki - leptony. Anihilacja z udziałem par elektron- pozyton może przynieść zatem odpowiednio mniej energii niż w przypadku anihilacji par proton - antyproton - nie więcej niż dwa wysokoenergetyczne kwanty gamma i neutrino. Natomiast anihilacja anty-wodoru z wodorem pod względem rzeczowym nie dała by dużo więcej energii niż anihilacja wodorów zjonizowanych czyli zjonizowanych protonów i antyprotonów, co jest podyktowane tym, że wodór, lub anty-wodór może posiadać jeden tylko elektron lub pozytron na pojedynczej orbicie atomowej i jego anihilacja w formie związanej z protonem nie wygeneruje wiele więcej energii niż oddzielna anihilacja par pozytron - elektron, co jest oczywiste. Antymateria także powstaje spontanicznie w wyniku fluktuacji przestrzeni - próżni. W czasoprzestrzeni istnieją tak zwane cząstki wirtualne, które anihilują w bardzo małej skali jeszcze zanim nabiorą masę, czyli przed materializacją. Dlatego gdyby udało się rozdzielić te cząstki tak by nie dochodziło do anihilacji ich postaci wirtualnej po to by nabrały masy kosztem energii z próżni, może można by uzyskać kreację dużej ilości antymaterii powstałej z energii punktu zerowego. Tutaj pytaniem podstawowym jest, czy energia punktu zerowego jest tą energią, która ma bezpośredni związek z fluktuacją próżni. Fluktuacje przestrzeni łączą się z efektem zwanym efektem Casimira polegającym na pojawianiu się siły kwantowej oddziaływania, przyciągania kwantowego w bardzo małej skali i odległości, co zostało potwierdzone doświadczalnie. Wszystkie te zjawiska bada współczesna fizyka, lecz to kiedy społeczeństwo międzynarodowe skorzysta w jakiś bardziej konkretny sposób z tego typu badań, zależy nie tylko od naukowców ale również od tych, którzy faktycznie decydują o losach i kierunku rozwoju świata, czyli największych posiadaczy kapitału i głów światowej polityki, ta garstka ludzi tworzy istotną siłę naprzeciw biednej reszty świata, którą można określić mianem robotników utrzymujących na barkach cały system, kosztem swojej pracy i życia, oczywiście w porównaniu do możliwości tych najlepiej sytuowanych nie mają żadnych możliwości zmiany swojego losu i do rzadkości należy zmiana takiego statusu. Od jakiegoś czasu tak się składa, że polityka ściśle zaczęła wiązać się z najnowszymi odkryciami naukowymi, wszystkie procesy ekonomiczne i gospodarcze, mają zasadniczy związek z postępem naukowo - technicznym i gdy ten przyśpiesza, to następuje kolejny skok możliwości rodzaju ludzkiego, a politycy mają czasami pełne ręce roboty, by to zepsuć... Zdaje się jednak, że całość jest w jakiś mało uchwytny dla niektórych ludzi sposób, kontrolowana przez siły którym faktycznie nie zależy na dobrze zwykłego człowieka. Przykładów jest wiele - koncerny farmaceutyczne nie chcą wyleczyć pacjentów, którym potrzebne są lekarstwa, będą ich leczyć tak by nie uzyskali oni wyleczenia, zamiast tego chodzi o to by byli od tych lekarstw zależni jak najdłużej, tak by koncerny mogły cały czas czerpać zyski z ich choroby, nie zależy im na leczeniu przyczyn chorobowych a jedynie na leczeniu objawów, nawet jeżeli opracowali oni już odpowiednie lekarstwa nie wdrożą ich oni na rynek. Tak więc postęp siłą rzeczy znów ulegnie z tego powodu zahamowaniu przez tego typu tendencje. Podobną postawę można zaobserwować w wielu innych dziedzinach przemysłu i gospodarki. Przykładowo, każdy chciałby jeździć samochodem, który nie wymagałby uzupełniania paliwa, pojazdem na prąd, który mógłby jeździć w nieskończoność. Moglibyśmy oczywiście napędzić wszystkie samochody antymaterią jednak na razie hipotetycznie. Lecz nawet bez użycia antymaterii taka technologia jest możliwa, odpowiednie rozwiązania były już prezentowane począwszy od genialnych rozwiązań N. Tesli, aż po silniki magnetyczne prezentowane ówcześnie na YouTube. Problem znów jednak w tym, że koncernom paliwowym nie zależy na ucięciu zysków ze sprzedaży paliw, co niewątpliwie miałoby miejsce gdyby technologie elektryczne czy magnetyczne odebrałyby im pole manewru, o czym wszyscy wiedzą. Tak więc maszyna toczy się jak rozpędzona lokomotywa, tor jednak gdzieś tam się kończy, bo już u początku rozwiązań dotyczących technologii, z której korzysta człowiek, istniały błędy podstawowe, które nawet jeżeli ktoś dostrzegał to były lekceważone, aż doszło do tego co mamy, czyli gigantycznego skażenia środowiska naturalnego planety, co wcześniej czy później doprowadzi do wyginięcia tak ogromnej ilości gatunków, że ekosystem zostanie pozbawiony zasadniczych ogniw, które go podtrzymują, ogniwa pokarmowe zostaną bezpowrotnie rozerwane i nie będzie co jeść dla sprawców tych wydarzeń, chyba że nauczą się oni produkować żywność syntetyczną, bo gleba będzie tak skażona, że nic nie będzie dawało z niej plonów. Z drugiej strony, wprowadzanie GMO, zrobi tak duże spustoszenie w genomie ludzkim, że doprowadzi to do zwyrodnień rodzących się dzieci, a samopoczucie człowieka zurbanizowanego i uprzemysłowionego do granic możliwości, osiągnie swoje minimum. Na wszystkie te problemy mogłaby pomóc energia z anihilacji antymaterii, jednak cóż zapewne najpierw będziemy mieli do czynienia z wykorzystaniem energii termojądrowej, bo niektóre ruchy odbędą się tutaj według z góry przewidywalnego schematu, jak można sądzić. Trudno jednak pominąć nasuwającą się tutaj konkluzję, że zasadniczy rozsądek nie polega na ratowaniu i łataniu problemów w chwili zagrożenia, tylko w planowaniu strategicznym by je z góry wyeliminować, której to umiejętności wciąż brakuje w sferach rządzących i naukowych.